Bieniuka zabrakło już na ławce rezerwowych w środowym, wyjazdowym meczu z Pogonią Szczecin (Lechia wygrała 4:3), w kolejnych tygodniach też pozostanie poza drużyną.
40-latek od początku tego sezonu jest asystentem pierwszego trenera Piotra Stokowca, pracuje też w akademii Lechii Gdańsk. Jest również byłym zawodnikiem tego klubu, karierę skończył w 2014 roku. I w tym samym roku został dyrektorem sportowym klubu (dziś już nie pełni tej funkcji).
O gwałt oskarża go 29-letnia Sylwia Sz., z którą spędził noc w jednym z sopockich hoteli. Były piłkarz oficjalnych zarzutów o zgwałcenie na razie nie ma, śledczy postawili mu zarzuty mniejszego kalibru - o udzielenie narkotyków. Bieniuk jest na wolności, wyszedł za kaucją i ma zakaz kontaktowania się ze świadkami. Przekonuje, że jest niewinny i ktoś chce wyłudzić od niego pieniądze.
Oświadczenie Jarosława Bieniuka po wyjściu na wolność. "Jestem niewinny" - CZYTAJ
Lechia Gdańsk już raz w tej sprawie zabrała głos, bezpośrednio po zatrzymaniu Bieniuka. Klub napisał wówczas:
Jako zarząd klubu Lechia Gdańsk jesteśmy głęboko poruszeni informacjami medialnymi dotyczącymi pana Jarosława B. Jest nam przykro, mimo że opisane fakty dotyczą spraw z życia prywatnego i nie mają związku z pracą na rzecz klubu. Prosimy wszystkich o powstrzymanie się od komentowania sprawy oraz wydawania jakichkolwiek osądów do czasu zakończenia działań prowadzonych przez prokuraturę i policję. Wierzymy, że w toku postępowania wszystkie aspekty tej sprawy zostaną zbadane, a wszelkie niejasności wyjaśnione.
Bieniuk w swojej karierze grał w Lechii Gdańsk, Widzewie Łódź, Amice Wronki i tureckim Antalyasporze. W reprezentacji Polski zagrał 8 razy.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Rasistowski skandal w Gdańsku! "Powinniśmy piętnować takie zachowanie a nie robimy kompletnie nic"