Groclin Grodzisk Wlkp. - Zagłębie Sosnowiec 3:0 (trenerski dwugłos)

Mecz z Zagłębiem Sosnowiec kosztował trenera Dyskobolii, Jacka Zielińskiego sporo nerwów. Ostatecznie jednak opiekun gospodarzy miał powody do zadowolenia, bowiem jego drużyna pokonała outsidera Orange Ekstraklasy. Niedosyt rysował się natomiast na twarzy Andrzeja Orzeszka, który reprezentował Zagłębie na pomeczowej konferencji w zastępstwie Piotra Pierścionka. Goście długo bronili korzystnego remisu, lecz ostatecznie ulegli biało-zielonym 0:3.

Andrzej Orzeszek (Zagłębie Sosnowiec): - Przez długi okres byliśmy trudnym rywalem dla Groclinu. Nasza gra defensywna była dobrze zorganizowana i niewiele zabrakło, byśmy sprawili niespodziankę. Z przodu natomiast brakowało nam sytuacji. Kontry, które wyprowadzaliśmy nie były zbyt groźne i to z pewnością był mankament w naszej grze. Podstawą jednak była dobra postawa w obronie. Trzeba się liczyć z tym, że jeśli przez większą część meczu broni się wyniku, można popełnić błąd i taki nam się w końcówce przydarzył. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa, choć uważam, że wynik jest za wysoki.

Jacek Zieliński (Groclin Grodzisk Wlkp.): - Doskonale wiedziałem, że czeka nas ciężki mecz. Przeciwko zespołom skupiającym się wyłącznie na defensywie gra się trudno, bo trzeba prowadzić atak pozycyjny, a ten element nie jest mocną stroną polskich klubów. Przed spotkaniem wszyscy dopisywali nam pewne trzy punkty, zastanawiano się ile bramek strzelimy, ile razy do siatki trafi Adrian Sikora, tymczasem trzeba przyznać, że dość długo pachniało remisem. Na szczęście jednak zdołaliśmy trafić do siatki i uważam, że zwycięstwo wywalczone w takich okolicznościach jest nawet cenniejsze niż wygrana, którą w pierwszym wiosennym meczu odnieśliśmy z Legią Warszawa.

Komentarze (0)