"Kicker" poinformował, że Robert Lewandowski nie może porozumieć się z Bayernem Monachium w sprawie warunków nowego kontraktu. Kością niezgody ma być jego długość: kapitan reprezentacji Polski oczekuje umowy ważnej do 2023 roku, a klub proponuje rok krótszą. Więcej o tym TUTAJ. Znając metody Piniego Zahaviego i Uliego Hoenessa, można założyć, że przeciek do największej niemieckiej gazety nastąpił w sposób kontrolowany przez którąkolwiek ze stron i publikacja "Kickera" jest tylko elementem negocjacji.
Jednocześnie odżyła jednak informacja o zainteresowaniu Lewandowskim ze strony Paris Saint-Germain. Jeszcze rok czy dwa lata temu przenosiny na Parc des Princes nie byłyby dla "Lewego" w żaden sposób atrakcyjne - jeśli miałby wtedy odejść z Bayernu, to do Realu Madryt, w którym wzrosłyby jego szanse na triumf w Lidze Mistrzów i w plebiscytach FIFA i "France Football" na piłkarza roku. Teraz jednak to transfer do PSG wydaje się godny rozważenia.
Bundesliga stała się już dla kapitana reprezentacji Polski za ciasna. W dziewięć lat "Lewy" zdobył sześć (i jest krok od siódmego) mistrzostw, cztery Superpuchary i dwa Puchary Niemiec. Został najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii ligi, rozprawiając się z rekordem Claudio Pizarro w ekspresowym tempie. A korona króla strzelców, którą włoży w sobotę na głowę będzie jego czwartą w karierze - więcej razy królem strzelców Bundesligi został tylko legendarny Gerd Mueller (7).
ZOBACZ WIDEO Dni Niko Kovaca w Bayernie są policzone. "Nigdy bym go nie zatrudnił"
Ponadto przez niespełna dekadę przebił w Niemczech kilka szklanych sufitów. Najpierw został największą gwiazdą Borussii, choć na początku pobytu w Dortmundzie był wyszydzany i nazywany transferową pomyłką. Potem stał się pierwszą strzelbą Bayernu Monachium Pepa Guardioli choć wielu mówiło, że nie nadaje się do stylu gry preferowanego przez Katalończyka. Wreszcie został, on - Polak!, najlepiej opłacanym piłkarzem w historii Bundesligi. I to w momencie, kiedy Niemcy byli mistrzami świata, a on sam dzielił szatnię największego niemieckiego klubu z kilkoma zawodnikami złotej jedenastki z Brazylii.
Dlaczego Lewandowski miałby przenosić się z Bayernu do PSG i zamieniać Bundesligę na słabszą od niej Ligue 1? Oczywiście, w Paryżu mógłby liczyć na znacznie wyższą pensję niż w Bayernie. Nie zawsze chodzi jednak o pieniądze - na końcu liczą się trofea. "Lewy" dokonał wielkich rzeczy indywidualnie i ze swoimi drużynami, ale nadal nie jest piłkarzem spełnionym. Wciąż nie udało mu się odnieść sukcesu z reprezentacją Polski i zdobyć europejskiego trofeum - bez tych osiągnięć nie dorówna nigdy legendzie Zbigniewa Bońka, który poprowadził Polskę do srebrnego medalu MŚ 1982, a z Juventusem wygrał Puchar Europy i Puchar Zdobywców Pucharów.
Bądźmy szczerzy, na odhaczenie tej pierwszej pozycji chyba już za późno, podobnie jak na zdobycie "Złotej Piłki". Lewandowski nadal jednak może wpisać do CV triumf w Lidze Mistrzów. Ktoś powie, że z Bayernem ma na to takie same szanse, jak z PSG, ale to nieprawda. Wygranie Ligi Mistrzów jest obsesją właścicieli paryskiego klubu, którzy podporządkowują temu wszystkie działania. Bayern też ma to na swojej liście do zrobienia, ale nie wykazuje tej determinacji, która cechuje paryżan.
Czytaj również -> Sevilla zainteresowana Ondrejem Dudą
Bayern ma co pokazywać w klubowym muzeum - wygrał najważniejsze klubowe rozgrywki w Europie pięć razy, w tym dwukrotnie w "erze Ligi Mistrzów". Bawarski klub jest syty. Zresztą Lewandowski w ostatnim czasie kilkukrotnie dawał do zrozumienia, że nie podoba mu się zachowawcza polityka transferowa przełożonych, która nie pozwala Bayernowi rywalizować z najlepszymi w Europie. Ewentualny triumf Bawarczyków w Lidze Mistrzów ma być następstwem długoletniego planu, którego finalizacji Lewandowski może nie doczekać. Albo doczeka jako zmiennik-weteran, a to już nie da mu takiej satysfakcji. O ile wcześniej nie odejdzie do amerykańskiej Major League Soccer.
A PSG jest spragnione sukcesu i dobija się do elity za wszelką cenę. Dlatego karierę w Paryżu kontynuuje Gianluigi Buffon - jeden z największych współczesnych piłkarzy, który nie ma jeszcze w dorobku Ligi Mistrzów. Nie bez przyczyny też dwóch najdroższych piłkarzy świata, Kylian Mbappe i Neymar, gra dziś na Parc des Princes. Katarska taktyka "tu i teraz" nie jest może najlepsza dla PSG w dłuższej perspektywie, ale dla chcącego wygrać Champions League Lewandowskiego jest kusząca. Kapitan reprezentacji Polski nie powinien marnować najlepszych lat kariery, czekając aż transformacja Bayernu, która nawet jeszcze się nie rozpoczęła, dobiegnie końca.
Lewandowski jest już najlepszym obcokrajowcem w historii Bundesligi, a na to, by w przyszłości kibice Bayernu wymieniali jego nazwisko jednym tchem obok Franza Beckenbauera, Gerda Muellera, Karla-Heinza Rummeniggego, Lothara Matthaeusa, Olivera Kahna, Philippa Lahma czy Bastiana Schweinsteigera nie ma już szans, więc nie powinien kierować się opacznie rozumianą przez kibiców lojalnością i sentymentem. Czas zatroszczyć się o siebie. Paryż wart jest transferu.
Maciej Kmita
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)