Lotto Ekstraklasa. Cracovia - Pogoń: triumf szczecinian. Cud nad Wisłą - Pasy zagrają w europejskich pucharach

Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin
Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin

W meczu ostatniej kolejki sezonu Lotto Ekstraklasy Cracovia uległa Pogoni Szczecin 0:3, ale mimo porażki ukończyła rozgrywki na miejscu premiowanym awansem do el. Ligi Europy. Wpadki Pasów nie potrafiła wykorzystać Jagiellonia Białystok.

Cracovia była tylko tłem dla Pogoni, ale po końcowym gwizdku krakowianie mogli cieszyć się powrotu do Europy po trzyletniej przerwie, bo w równolegle rozgrywanym spotkaniu Lechia Gdańsk pokonała Jagiellonię (2:0), a tylko zespół Ireneusza Mamrota mógł zepchnąć Pasy z czwartej lokaty.

Pokonanie Pogoni dawało Cracovii awans do el. Ligi Europy bez oglądania się na wynik meczu w Gdańsku, bo w razie identycznego dorobku punktowego o kolejności w tabeli decydowało miejsce po sezonie zasadniczym: Cracovia była czwarta, a Jagiellonia piąta.

Dla Pogoni stawka była zdecydowanie niższa, bo wszystko, co mogli w niedzielę ugrać Portowcy, to awans z 8. na 7. miejsce. Kosta Runjaić zapowiadał jednak "godny finał sezonu" (więcej o tym TUTAJ) i słowa dotrzymał. Mimo kilku osłabień Pogoń zagrała w Krakowie jeden z najlepszych meczów w sezonie. Natomiast gospodarze nie wybiegli na boisko żądni zwycięstwa dającego im przepustkę do rozgrywek UEFA. To goście prowadzili grę, a w 31. minucie zafundowali Pasom bolesne przebudzenie.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Szalony mecz w Monachium! Ribery i Robben pożegnali się golami! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po centrze Zvonimira Kozulja z prawego skrzydła Soufian Benyamina uprzedził przy piłce Michała Helika i pokonał Michala Peskovicia efektownym wolejem. Niemiec uderzył perfekcyjnie technicznie w kierunku dalszego rogu tak, że piłka była poza zasięgiem bramkarza. Strzał Benyaminy był nie tylko pierwszym celnym, ale w ogóle pierwszym w meczu. Wcześniej żadnej z drużyn nie udało się stworzyć sytuacji strzeleckiej.

Gol Pogoni podłączył gospodarzy do prądu. Pasy rzuciły się do odrabiania strat, ale goście bronili się bardzo umiejętnie. Krakowianie ostrzeliwali bramkę Jakuba Bursztyna z dalszej odległości, ale po żadnym z uderzeń bramkarz Pogoni nie musiał interweniować: piłka albo mijała jego bramkę, albo strzały blokowali obrońcy. Do przerwy Bursztyn nie musiał interweniować na linii ani razu.

Po pierwszej połowie Cracovia przegrywała 0:1, ale wynik ten dawał Pasom awans do rozgrywek UEFA, bo Lechia prowadziła z Jagiellonią. Trener Probierz nie zamierzał jednak być na łasce gdańszczan i już w przerwie wzmocnił siłę ataku: za defensywnie usposobionego Milana Dimuna wprowadził Sergiu Hancę. Gospodarze zaczęli grać odważniej, ale nadal mieli problem z wykreowaniem sytuacji.

W 57. minucie pomocną dłoń w kierunku krakowian wyciągnął... Bursztyn. W narożniku polu karego golkiper Pogoni stracił piłkę na rzecz Mateusza Wdowiaka, ten przekazał ją Airamowi Cabrerze, który uderzył nad bramkarzem Pogoni, ale Bursztyna na linii bramkowej dobrze zaasekurował Jarosław Fojut.

Po chwili na wysokości zadania dwukrotnie stanął Pesković. Najpierw wygrał pojedynek sam na sam z Radosławem Majewskim, a po chwili w dobrym stylu obronił groźne uderzenie Tomasa Podstawskiego sprzed pola karnego. W 65. minucie był już jednak bezradny, gdy Kozulj strzałem z linii pola karnego zerwał pajęczynę z "okienka" jego bramki.

Portowcy byli nienasyceni i szli po kolejne gole, bawiąc się grą, a defensywa gospodarzy pruła się jak stare prześcieradło. W 75. minucie Majewski zaskoczył Peskovicia strzałem niemal z linii końcowej. A Pasy w meczu, w którym miały przypieczętować awans do rozgrywek UEFA, nie stworzyły ani jednej sytuacji podbramkowej.

Cracovia awansowała do europejskich pucharów w kuriozalnych okolicznościach, ale warto wspomnieć, że zespół Probierza dokonał w sezonie 2018/2019 niemożliwego. Po ośmiu kolejkach krakowianie mieli na koncie tylko trzy punkty i zamykali tabelę, legitymując się bilansem wstydu: zero zwycięstw, trzy remisy i aż pięć porażek.

To był nie tylko najgorszy start Cracovii w historii jej występów w ekstraklasie, ale też najgorsza inauguracja rozgrywek w wykonaniu zespołu prowadzonego przez trenera Probierza. Na premierowe zwycięstwo Pasy czekały do 9. serii spotkań, a dopiero cztery kolejki później wydostały się ze strefy spadkowej. W dobie ESA37 nie zdarzyło się, by zespół, który zaczął sezon tak źle awansował do grupy mistrzowskiej, nie mówiąc o zdobyciu przepustki do europejskich pucharów.

Cracovia - Pogoń Szczecin 0:3 (0:1)
0:1 - Benyamina 31'
0:2 - Kozulj 65'
0:3 - Majewski 75'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa, Michał Helik, Niko Datković, Michal Siplak - Janusz Gol, Damian Dąbrowski (74' Marcin Budziński), Milan Dimun (46' Sergiu Hanca) - Javi Hernandez, Mateusz Wdowiak - Airam Cabrera (68' Filip Piszczek).

Pogoń: Jakub Bursztyn - Jakub Bartkowski, Sebastian Walukiewicz, Jarosław Fojut (82' Maciej Żurawski), Hubert Matynia - Kamil Drygas Tomas Podstawski, Zvonimi Kozulj (90' Kacper Kozłowski) - Radosław Majewski, David Stec (86' Sebastian Kowalczyk) - Soufian Benyamina.

Żółte kartki: Hernandez, Siplak (Cracovia) oraz Podstawski, Fojut, Walukiewicz (Pogoń).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 12 778.

Źródło artykułu: