Widzew jednak w ekstraklasie?

Włodarze Widzewa Łódź wciąż mają nadzieję na grę w ekstraklasie. Rozwiązanie z rozpoczęciem sezonu z ujemnymi punktami raczej nie wchodzi w rachubę, ale pojawia się inny zaskakujący pomysł - czytamy w Przeglądzie Sportowym.

Łodzianie sondowali możliwość rozpoczęcia następnego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale z ujemnymi punktami na koncie. Tyle że takiej sytuacji sprzeciwiłyby się już ukarane kluby. Szefowie Widzewa mają więc nadzieję, że Związkowy Trybunał Piłkarski nakaże wstrzymanie wykonania kary do czasu wydania nowego wyroku. W ten sposób łódzki klub zagra w przyszłym sezonie w ekstraklasie, a na wyrok poczeka przynajmniej rok.

- Trudno mi się odnieść do tych spekulacji, ale z punktu widzenia przepisów taki scenariusz jest możliwy. Na razie problem jest inny: nie wiemy, kiedy zajmiemy się sprawą Widzewa, bo Sąd Najwyższy nie przesłał nam jeszcze pisemnego uzasadnienia orzeczenia, co jest dla nas podstawą do jakichkolwiek działań w tej sprawie - stwierdził prezes Trybunału, prof. Zygfryd Siwik.

Dla Widzewa brak zdecydowanych kroków w tej sprawie to dobra wiadomość. Przedstawiciele czterokrotnego mistrza Polski wciąż mają przynajmniej dwie drogi negocjacyjne.

- Sąd Najwyższy ma miesiąc na pisemne uzasadnienie, a sprawa odbyła się 10 czerwca. Przewodniczący składu orzekającego na pewno bierze pod uwagę wpływ tej sprawy dla kształtu piłkarskich rozgrywek ligowych, ale w tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy zostanie sporządzone pisemne orzeczenie - przyznaje Teresa Pyźlak, reprezentująca biuro prasowe Sądu Najwyższego.

Źródło artykułu: