Carlos Queiroz jest trenerskim obieżyświatem. Zanim został selekcjonerem Kolumbii, pracował na czterech innych kontynentach. W swoim debiucie w Copa America musiał wykorzystać doświadczenie, a jego decyzje choć nieoczywiste, podejmowane pod presją czasu, okazały się trafione. Był jednym z ojców zwycięstwa Los Cafeteros z Argentyną.
Plan Portugalczyka mógł rozsypać się w pierwszym kwadransie. Kontuzji doznali David Ospina i Luis Muriel. Bramkarz Napoli był w stanie zostać na boisku, ale napastnik Fiorentiny wcześnie zakończył występ. Queiroz wprowadził za niego Rogera Martineza i co prawda musiał trochę poczekać na efekt zmiany, ale to właśnie piłkarz Club America strzelił gola na 1:0 w 71. minucie. Po podaniu Jamesa Rodrigueza ułożył sobie piłkę na stopie i huknął do bramki Franco Armaniego.
Czytaj także: Brazylia bez Neymara może być mocniejsza
Drugim zmiennikiem Queiroza był Jefferson Lerma, który po pierwsze zastąpił obciążonego kartką Juana Cuadrado, a po drugie uspokoił sytuację w drugiej linii w czasie największego naporu Albicelestes. W końcówce meczu wbiegł na boisko jeszcze Duvan Zapata i to snajper Atalanty w 86. minucie ustalił wynik na 2:0 uderzeniem z bliska po podaniu Lermy. Trzej dublerzy selekcjonera Kolumbii albo zdobyli bramkę, albo asystowali.
ZOBACZ WIDEO Głowacki - Briedis. Skandal w Rydze. Zobacz zejście Polaka do szatni
Los Cafeteros byli na przestrzeni spotkania nieco lepszym zespołem. Po 45 minutach prowadzili 5:1 w strzałach. Przyjrzeli się kilku początkowym atakom przeciwnika, ale skoro nie zobaczyli nic interesującego, sami ruszyli do ofensywy. Argentyna prezentowała się poprawnie na początku drugiej części, po wejściu Rodrigo De Paula za Angela Di Marię, ale zamiast przewagę potwierdzić golem, wyszumiała się i straciła dwa. Finalista dwóch poprzednich turniejów Copa America zaliczył falstart i przed konfrontacjami z Paragwajem oraz z Katarem, ciążąca na nim presja wzrosła. Lionel Messi i spółka znów mają o czym myśleć.
Bardziej atrakcyjnego na papierze zestawienia niż Argentyna - Kolumbia już w fazie grupowej nie będzie. W Salvatorze zagrali dwaj z pięciu przedstawicieli Ameryki Południowej w ostatnim mundialu, ponadto dwie z czterech najwyżej wycenianych drużyn uczestniczących w Copa America 2019. Przede wszystkim w trzeciej kolejce mogą być mecze z większym ładunkiem emocji, mające większe znaczenie dla turnieju, ale równie wielu gwiazd na jednym boisku nie będzie już aż do fazy pucharowej.
Totalnego rozczarowania nie było, ale wielkiego widowiska także. Zanim Leandro Paredes oddał pierwszy celny strzał w 59. minucie, było 19 fauli. Piłkarze kazali czekać na dwie draki znacznie krócej niż na pierwszego gola. Dopiero końcówka pojedynku była atrakcyjna. Piłkarze w dwa kwadranse "upchnęli" osiem uderzeń w bramkę, a skuteczniejsi okazali się Kolumbijczycy.
Solidny Ospina, mający dobre momenty Cuadrado i James Rodriguez, wreszcie decydujący zmiennicy wystarczyli do pokonania Argentyny po ośmiu meczach, w których Kolumbia zrobić tego nie potrafiła. Drużyna Queiroza ma dzięki temu otwartą drogę do zwycięstwa w grupie B.
Czytaj także: Faworyci z kłopotem bogactwa. Imponujące jedenastki pominiętych
Argentyna - Kolumbia 0:2 (0:0)
0:1 - Roger Martinez 71'
0:2 - Duvan Zapata 86'
Składy:
Argentyna: Franco Armani - Renzo Saravia, German Pezzella, Nicolas Otamendi, Nicolas Tagliafico - Guido Rodriguez (67' Guido Pizarro), Leandro Paredes - Giovani Lo Celso, Lionel Messi, Angel Di Maria (46' Rodrigo De Paul) - Sergio Aguero (79' Matias Suarez)
Kolumbia: David Ospina - William Tesillo, Davinson Sanchez, Yerry Mina, John Medina - Mateus Uribe, Wilmar Barrios, Juan Cuadrado (64' Jefferson Lerma) - James Rodriguez, Radamel Falcao (81' Duvan Zapata), Luis Muriel (14' Roger Martinez)
Żółte kartki: Rodriguez, Saravia, Paredes (Argentyna) oraz Falcao, Cuadrado, Zapata, Lerma (Kolumbia)
Sędzia: Roberto Tobar Vargas (Chile)