Podczas meczu Polaków w Reggio Emilia trybuny świeciły pustkami. W Bolonii widok był zupełnie inny. Do mistrzostw Europy przystąpili gospodarze, których starcie z Hiszpanami, zapewniłoby komplet publiczności w prawie każdym włoskim mieście. Po boisku biegali piłkarze warci w sumie ponad miliard euro, po których bez zawahania sięgają selekcjonerzy dorosłych reprezentacji. Szczególnie Italia powołała "pod broń" każdego zdolnego i mogącego zagrać.
Jednym z młodych, którzy swoimi umiejętnościami potrafią zaczarować, jest Dani Ceballos. Nie trzeba było długo czekać na odrobinę magii w jego wykonaniu. W 9. minucie Ceballos był przed polem karnym i miał tam dużo miejsca, więc ułożył sobie piłkę na prawej stopie, poprawił i strzelił. Zrobił to perfekcyjnie, przymierzył w okienko bramki Alexa Mereta i Hiszpania prowadziła 1:0. W tym fragmencie meczu zanosiło się na udany wieczór dla gości.
Czytaj także: Znakomity mecz Biało-Czerwonych i wygrana na początek turnieju!
Włosi spanikowali i mieli szczęście, że krótko po trafieniu Ceballosa nie stracili drugiego gola. Sparaliżowani nie potrafili zbliżyć się do bramki Hiszpanii, choć z przodu mieli jednocześnie Moise Keana, Federico Chiesę i Nicolo Zaniolo. Za ich plecami operował na dodatek Nicolo Barella. "La Gazzetta dello Sport" pisała przed turniejem "czekamy na Was", ale kiedy już mocno obsadzona drużyna wyszła na boisko, nie oddała celnego strzału przez 30 minut. Azzurri musieli się budzić, ponieważ dali sobie narzucić warunki Hiszpanii.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Nasz dziennikarz pewny awansu na mistrzostwa. "Możemy przegrać tylko sami ze sobą"
Wyczekiwana w Bolonii pobudka nastąpiła po dwóch kwadransach. Włosi zagrali podobnie jak Polacy z Belgami, potrzebowali czasu na rozpędzenie się, ale kiedy już wystartowali, byli trudni do zatrzymania. W 36. minucie Federico Chiesa strzelił na 1:1 z ostrego kąta. Po podaniu Nicolo Barelli zgrabnie opanował piłkę, wbiegł z nią w pole karne i umieścił w odsłoniętej przez Unaia Simona bramce. "Fede" oznacza po włosku "wiara" i Federico swoim rajdem przywrócił Italii wiarę w zwycięstwo.
Chiesa nie zatrzymał się. To on strzelił gola na 2:1 w 64. minucie. Tym razem nie potrzebował tak samo dużo finezji, a po prostu dobrego wyczucia czasu i przestrzeni. Chiesa uderzył z bliska na 2:1, a w dotarciu piłki do bohatera spotkania pomogli rezerwowy Patrick Cutrone i autor dwóch asyst Nicolo Barella. Rola pomocnika Cagliari Calcio również była pierwszoplanowa. Na trybunach pomruk niezadowolenia zmieniał się w chóralny doping.
Włosi kroczyli po pierwsze zwycięstwo z Hiszpanami w kategorii młodzieżowej od października 2006 roku. Stało się ono pewne w 82. minucie, kiedy to Lorenzo Pellegrini spokojnie strzelił z rzutu karnego na 3:1. Sędzia gwizdnął po obejrzeniu powtórek faulu Carlosa Solera na ulubieńcu kibiców w Bolonii, Riccardo Orsolinim.
Czytaj także: Belgijskie media chwalą Krystiana Bielika
Włochy - Hiszpania 3:1 (1:1)
0:1 - Dani Ceballos 9'
1:1 - Federico Chiesa 36'
2:1 - Federico Chiesa 64'
3:1 - Lorenzo Pellegrini (k.) 82'
Składy:
Włochy: Alex Meret - Arturo Calabresi, Gianluca Mancini, Kevin Bonifazi (88' Alessandro Bastoni), Federico Dimarco - Nicolo Barella, Rolando Mandragora, Lorenzo Pellegrini - Nicolo Zaniolo (42' Riccardo Orsolini), Moise Kean (61' Patrick Cutrone), Federico Chiesa.
Hiszpania: Unai Simon - Martin Aguirregabiria, Jesus Vallejo, Jorge Mere, Aaron Martin - Igor Zubeldia Elorza (67' Pablo Fornals) - Carlos Soler, Dani Ceballos, Fabian Ruiz (46' Mikel Merino), Mikel Oyarzabal (82' Rafa Mir) - Borja Mayoral.
Żółte kartki: Calabresi, Zaniolo, Mandragora, Orsolini (Włochy) oraz Vallejo, Soler (Hiszpania).
Sędzia: Serdar Gozubuyuk (Holandia).
Czy reprezentacja Włoch wygra następny mecz z Polską? 
na Instagramie 
na Facebooku 
