W drużynie Herthy Berlin cały mecz rozegrał Łukasz Piszczek. Spotkanie na Olympiastadion fantastycznie rozpoczęło się dla gości. Już 41. sekundzie piłkę po dobrym podaniu z prawej strony Fritza w bramce gospodarzy umieścił Rosenberg. Podkreślić przy tym golu należy wyjątkowe gapiostwo dwóch środkowych obrońców Herthy. Nie bez winy jest też tutaj bramkarz tej drużyny. W 3. minucie gospodarze mogli już wyrównać, dzięki cudownej indywidualnej akcji Raffaela. Uderzenie Brazylijczyka obronił jednak w cudownym stylu Tim Wiese. W 10. minucie było już 1:1, piłkę z rzutu wolnego zagrywał w pole karne gości Skacel, a wyskoczył do niej najwyżej Andre Lima i głową nie dał żadnych szans golkiperowi Werderu. Piłkarze przyjezdnych najlepszą okazję na objęcie prowadzenia jeszcze w pierwszej połowie zmarnowali w 25. minucie spotkania, kiedy to sam na sam z Drobnym wyszedł Rosenberg. Strzał Szweda był jednak bardzo słaby i prosto w bramkarza Herthy i ten mógł popisać się wyjątkowo efektowną paradą. Do końca pierwszej odsłony dogodnych sytuacji w zasadzie nie było i zakończyła się ona sprawiedliwym remisem. Druga połowa rozpoczęła się bardzo niemrawie, żadna ze stron nie potrafiła poważniej zagrozić bramce rywali. W 55. minucie ma miejsce ładna kontra gospodarzy, którą zakończył fatalnym strzałem Łukasz Piszczek. Jak zła to była próba może świadczyć o tym fakt, że piłka po niej wyszła na aut. W 70. minucie cudownie na bramkę Wiese uderzał Lima, jednak futbolówka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką i wyszła w pole. 3. minuty później było już 2:1 dla gości. Precyzyjnym podaniem z głębi pola popisał się Frings, a piłka trafiła do Borowskiego, który stanął oko w oko z Drobnym i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w bramce wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Od tej pory spotkanie się jeszcze bardziej uspokoiło, Werder kontrolował wydarzenia boiskowe, Hertha nieskutecznie próbowała strzelić wyrównującego gola. Wynik się już nie zmienił i piłkarze gości zainkasowali trzy oczka i przerwali tym samym passę czterech meczy bez zwycięstwa. Gospodarze przegrali już 3. mecz z rzędu.
Pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej odniosła Arminia Bielefeld Artura Wichniarka. Polak grał do 75. minuty spotkania, a trzy oczka gospodarze zagwarantowali sobie już w doliczonym czasie gry, kiedy to celnym strzałem popisał się Grek Kampantais. Karlsruhe
Ostatni reprezentant Niemiec w elitarnej Lidze Mistrzów Schalke04 wymęczył skromne zwycięstwo z beniaminkiem Hansą Rostock. Gospodarze wygrali czwarty mecz z ostatnich pięciu i awansowali na pozycję wicelidera niemieckiej Bundesligi. Goście po tej porażce spadli na 16. pozycję w ligowej tabeli co jest równoznaczne ze strefą spadkową.
Kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa piłkarze aktualnego mistrza Niemiec VfB Stuttgart wygrali skromnie z dotychczasowym wiceliderem Hamburgerem SV. Była to pierwsza porażka tej wiosny zawodników z Hamburga, którzy spadli na trzecią lokatę w ligowej tabeli. Gospodarze po tym zwycięstwie są już na 5. miejscu w Bundeslidze, dającym prawo startu w przyszłym sezonie w Pucharze UEFA.
VfB Wolfsburg pokonał po zaciętym meczu Hannover 96 3:2. W szeregach gospodarzy cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Jacek Krzynówek. Wilki wygrywając ten pojedynek awansowali na 7. lokatę w ligowej tabeli, goście po porażce są na 10. miejscu.
W ostatnim sobotnim meczu ostatnia w tabeli przed tą kolejką Nurnberga nieoczekiwanie pokonała w spotkaniu wyjazdowym Eintracht Frankfurt 3:1. Po tej wygranej goście awansowali tylko o jedną pozycję w ligowej tabeli, Eintracht jest ósmy.
Wyniki sobotnich spotkań 27. kolejki Bundesligi:
Arminia Bielefeld - Karlsruher SC 1:0 (0:0)
1:0 - Kampantais 90'
Eintracht Frankfurt - FC Nurnberg 1:3 (1:1)
1:0 - Fink 3'
1:1 - Charisteas 18'
1:2 - Vittek 49'
1:3 - Misimovic 83'
Hertha BSC - Werder Brema 1:2 (1:1)
1:0 - Rosenberg 1'
1:1 - Lima 10'
1:2 - Borowski 73'
Schalke04 - Hansa Rostock 1:0 (0:0)
1:0 - Altintop 52'
VfB Stuttgart - Hamburger SV 1:0 (1:0)
1:0 - Hilbert 20'
VfL Wolfsburg - Hannover 96 3:2 (2:1)
1:0 - Dejagah 20'
1:1 - Bruggink 27'
2:1 - Marcelinho 29'
3:1 - Dejagah 71'
3:2 - Stajner 79'
