Mistrzostwa Świata kobiet. Finał: Megan Rapinoe. Na wojnie z Donaldem Trumpem

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / 	Matthew Stockman / Staff / Na zdjęciu: Megan Rapinoe
Getty Images / Matthew Stockman / Staff / Na zdjęciu: Megan Rapinoe
zdjęcie autora artykułu

- Nie idę do je... Białego Domu - powiedziała reporterom Megan Rapinoe. Na słowa Amerykanki odpowiedział prezydent Donald Trump.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jestem wielkim fanem naszej drużyny i całego kobiecego futbolu, ale Megan najpierw powinna wygrać, zanim zacznie rozmowę o wizycie w Białym Domu. Skończcie robotę. Nie zaprosiliśmy jeszcze Megan ani zespołu, ale teraz to czynię, zapraszam zespół, nieważne czy wygra, czy przegra - odpowiedział w swoim stylu (czyli na Twitterze) Donald Trump. Prezydent USA nie przechodzi obojętnie obok piłkarki, która przed ćwierćfinałem powiedziała, że "nie pójdzie do je... Białego Domu".

Audiencja u prezydenta po wygranych zawodach to tradycja w USA. Jednak wcześniej Trumpowi zdążyły już odmówić między innymi drużyny Golden State Warriors czy Philadelphia Eagles. Poprzednicy obecnego prezydenta również byli bojkotowani przez niektórych sportowców.

Pomocniczka reprezentacji USA cały czas dyskutuje z Trumpem. - Jestem ekstremalnie amerykańska - przyznała w odpowiedzi na tweeta prezydenta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Cristiano Ronaldo niczym zawodowy sprinter

"To było straszne"

Megan Rapinoe to obecnie - jak mówią eksperci - jedna z najlepszych amerykańskich piłkarek. Z reprezentacją USA sięgnęła po złoto olimpijskie w Pekinie w 2012 roku. Trzy lata później została mistrzynią świata. Na francuskich boiskach chce wygrać drugi mundial.

W klasyfikacji strzelczyń 33-latka zajmuje trzecie miejsce. Ma pięć goli i może rywalizować już jedynie ze swoją koleżanką, napastniczką Alex Morgan, która ma jedno trafienie więcej. Amerykanki awansowały do finału po wygranej z Anglią. Rapinoe zabrakło w składzie, jej plany pokrzyżowała kontuzja ścięgna.

- To było straszne. To ogromny stres oglądać taki mecz z ławki rezerwowych. Włożyłaś wszystko w ten turniej i nie możesz zagrać - opowiadała rozemocjonowana Rapinoe. Amerykanki po emocjonującym spotkaniu wygrały z Angielkami 2:1.

Reprezentantki USA musiały radzić sobie w półfinale bez swojej kapitanki. Bo to Rapinoe jest pierwszą w kolejności do założenia opaski. Ma mocny, bezkompromisowy charakter, a jej słowa często odbijają się głośnym echem. Obecny spór z Trumpem to nie pierwszy przypadek, kiedy zawodniczka odważyła się mieszać sport z polityką.

Śmierć dwie mile od hotelu

Rapinoe jest homoseksualistką i żyje w związku z koszykarką Sue Bird. Kibice dowiedzieli się o tym dopiero po igrzyskach w Pekinie. Ze złotem na szyi piłkarka dokonała coming-outu. Razem z innymi zawodniczkami podpisała pozew przeciwko angielskiej federacji, aby wyrównać płace piłkarek i piłkarzy w USA.

- Wydaje mi się, że w sporcie wciąż jest dużo homofobii. Czuję, że wszyscy homoseksualni sportowcy marzą, żeby się ujawnić - mówiła w wywiadzie dla magazynu "Out" w 2012 roku. - Nie wygrałybyśmy bez homoseksualnych zawodniczek - dodała.

Kilka lat później amerykańska piłkarka walczyła z nierównością rasową. Wówczas głośna była sprawa Colina Kaepernicka, zawodnika futbolu amerykańskiego, który wbrew tradycji, uklęknął podczas odtwarzania hymnu USA przed zawodami. W ten sposób zwrócić uwagę na problem przemocy, głównie policji, wobec Afroamerykanów.

Za Kaepernickiem poszli inny sportowcy. Spośród białych zawodników Rapinoe była pierwszą, która przyłączyła się do protestu. - Niecałe dwie mile od mojego hotelu w Columbus Ohio, noc przed naszym meczem z Tajlandią w 2016 roku, 13-letni chłopiec Tire King został śmiertelnie postrzelony przez funkcjonariusza. Zdecydowałam się uklęknąć, bo nie mogę znieść tego rodzaju ucisku - tłumaczyła piłkarka na łamach "The Players' Tribune".

Z czasem 33-latka przestała klękać podczas hymnu, ale dalej zachowuje się wbrew konwenansowi. Zamiast śpiewać i przykładać rękę do serca, stoi na baczność z rękoma wzdłuż ciała i milczy.

- Megan, którą widzimy na mundialu? To jej jeszcze silniejsza wersja od tej, kiedy klękała podczas hymnu - opowiada partnerka Bird. Siły Rapinoe nie może zabraknąć również na boisku. W sobotę 7 lipca Amerykanki zagrają o złoty medal MŚ z Holenderkami.

Zobacz także"Nie powinna lekceważyć naszego kraju". Prezydent Trump krytykuje Rapinoe

Zobacz także: Amerykański rząd w ramach sankcji zablokował League of Legends w Iranie i Syrii

Źródło artykułu:
Czy Amerykanki zdobędą złoto MŚ we Francji?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
avatar
Jankowski Jan
6.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zrównać zarobki w piłce nożnej. Super pomysł - Lewandowski będzie dostawać taką samą kwotę jak zawodnicy Śląska Wrocław.  
MrBeny
6.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"W sobotę 7 lipca "? Dzisiaj jest sobota, 6 lipca 2019 roku. Najbliższa sobota 7 lipca jest w roku 2029.  
Syki
5.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Moze pojdziemy krok dalej i zrownamy pensje pilkarek i pilkarzy z zarobkami np sprzataczek? W koncu jak ma byc rownouprawnienie to powinno dotyczyc wszystkich bez wzgledu na wykonywany zawod...