Miał być nim Dani Ceballos, jednak pierwszym wzmocnieniem Milanu przed nowym sezonem został inny piłkarz Realu Madryt. Nowym zawodnikiem Rossonerich został Theo Hernandez, za którego zapłacili 20 milionów euro (więcej TUTAJ). Jak na piłkarskie realia, cena niska. Jednak jak na realia panujące na San Siro, nie są to drobne.
21-latek posiada duże umiejętności, jednak ze względu na problemy pozaboiskowe jego kariera nie rozwija się tak, jak jeszcze dwa lata temu przewidywano na Półwyspie Iberyjskim.
Wówczas o Hernandezie pisano jak o wielkim talencie, który może stać się czołowym lewym obrońcą świata. Na razie jednak nic z tego nie wyszło. Kim jest więc nowy kolega Krzysztofa Piątka? Na pewno kimś nieobliczalnym.
ZOBACZ WIDEO: Świetny sezon reprezentacyjnych napastników. Lewandowski: Nie rywalizujemy tylko współpracujemy. Z korzyścią dla drużyny
Co robisz, gdy jesteś wychowankiem i grasz w Atletico Madryt, w przeszłości grał tam twój tata a zawodnikiem tego klubu jest też twój brat? Z pewnością najbardziej zaskakującym rozwiązaniem jest transfer do Realu. A tak właśnie zrobił w 2017 roku Theo Hernandez.
Na dodatek, po podpisaniu kontraktu wyznał, że gra w barwach Los Blancos była jego marzeniem. - Odkąd byłem dzieckiem to był mój cel. To najlepszy klub na świecie - powiedział obrońca, czym rozwścieczył kibiców Rojiblancos i stał się dla nich wrogiem.
Co robisz, gdy grasz w reprezentacjach młodzieżowych reprezentacji Francji (U-18, U-19, U-20) i otrzymujesz powołanie do kadry U-21? Theo Hernandez postanowił... wyjechać na wakacje.
- Nie można tego wytłumaczyć - mówił w czerwcu 2017 roku trener francuskiej młodzieżówki Sylvain Ripoll, gdy piłkarz nagle przestał odbierać telefony od niego i przedstawicieli federacji. Zamiast tego udał się do Andaluzji na wczasy, co było też spowodowane decyzją o wyborze gdy dla dorosłej reprezentacji Hiszpanii.
Bo choć Hernandez urodził się w Marsylii, całe dzieciństwo i młodość spędził na Półwyspie Iberyjskim. Wybór drużyny La Roja i wakacji w Marbelii nie skończył się jednak dla niego dobrze.
Na Costa del Sol piłkarz wpadł w tarapaty, gdy jedna z kobiet złożyła na komisariacie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i oskarżyła go o napaść seksualną. Oboje mieli uprawiać seks w aucie, jednak gdy dziewczyna chciała z niego wyjść, Hernandez miał siłą zmusić ją do kontynuowania stosunku.
Według jej relacji, po wszystkim zawodnik wyrzucił ją z samochodu na parkingu i odjechał (więcej TUTAJ). Hernandez został zatrzymany, jednak ostatecznie nie postawiono mu zarzutów i sąd umorzył sprawę. Zaledwie kilka miesięcy później Hernandez znów wywołał kontrowersje.
Obrońca zorganizował imprezę z okazji swoich urodzin, na których pojawiły się m.in. karły. I choć nie roznosiły kokainy jak na rzekomych imprezach Freddiego Mercury'ego, do sieci trafiły zdjęcia, na których przebrani w koszulki Realu Madryt celują pistoletami w głowę piłkarza.
Theo Hernandez celebrated his 20th birthday being held at gunpoint by midget policeman in Real Madrid kits.
— Footy Accumulators (@FootyAccums) 8 października 2017
My head is baffled pic.twitter.com/WG0OcIYYdK
Dziennikarze sugerowali, by 20-latek skupił się na futbolu, jednak nie do końca mu się to udało. Theo Hernandez trafiał do Realu (za 24 mln euro) jako poważny konkurent Marcelo do gry na lewej stronie obrony, właściwie miał być jego naturalnym następcą. Jednak nawet mimo słabej formy, to nadal Brazylijczyk był pierwszym wyborem Zinedine'a Zidane'a.
Francuz rozegrał w pierwszym sezonie zaledwie 13 ligowych meczów w barwach Królewskich, nie spełniając oczekiwań. Klub postanowił go wypożyczyć, a pierwszy w kolejce ustawił się Real Sociedad San Sebastian. I choć nadal miał problemy z dyscypliną, zaczął wreszcie przypominać siebie z sezonu 2016/2017, gdy czarował w barwach Deportivo Alaves.
28 meczów, gol, dwie asysty - oto dorobek Hernandeza z pobytu w Kraju Basków. Teraz czeka go nowe wyzwanie, jednak podobnie jak w Realu, nie czeka na niego miejsce w podstawowej "11". Mimo prasowych spekulacji Gonzalo Rodriguez ma zostać w drużynie i być rywalem Hernandeza.
Aby wywalczyć plac, Francuz z hiszpańskim paszportem musi się zmienić. Nowy trener Rossonerich Marco Giampaolo, który jest maniakiem taktyki i dyscypliny, z pewnością nie będzie tolerował wybryków piłkarza i nie będzie zwracał uwagi na to, ile kosztował sadzając go na ławce rezerwowych.
Dla zawodnika gra w Milanie to szansa, ale też ryzyko. Jeśli nie będzie się wyróżniał w tej drużynie, nie ma co liczyć na grę w najlepszych klubach świata i wkrótce popadnie w zapomnienie.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)