Londyńczycy chcą zakończyć najbliższy sezon w czołowej czwórce Premier League. Unai Emery szuka wzmocnień, ale często ma związane ręce, ponieważ budżet transferowy Arsenalu jest mocno ograniczony. Utrudnia to poszukiwanie nowych piłkarzy. Ostatnio na celowniku znalazł się Kieran Tierney. Reprezentant Szkocji jest jednak solidnie wyceniany przez Celtic Glasgow i ten fakt może zatrzymać go w obecnej drużynie.
Pierwsza propozycja została złożona przez klub z Emirates Stadium trzy tygodnie temu. Kwota w wysokości 15 milionów funtów nie spotkała się z uznaniem Szkotów. Sky Sports poinformowało, że podwyższenie oferty o kolejne dziesięć milionów funtów w niczym nie pomogło i Arsenal nie przybliżył się do pozyskania 22-letniego defensora.
Zobacz także: Mauricio Pochettino chce zmniejszyć stratę do najlepszych drużyn. Piłkarze muszą wyciągnąć wnioski z porażek
Mistrzowie Szkocji niechętnie podchodzą do sprzedaży Tierneya. Przekonać ich może tylko bardzo wysoka propozycja. Taka z Londynu jak na razie jeszcze nie została przesłana. Celtic chciałby otrzymać jak najwięcej pieniędzy w pierwszym przelewie. Klub za bardzo nie liczy na wynegocjowane dodatki. Szkot jest również w kręgu zainteresowań włoskiego SSC Napoli. Jego kontrakt na Celtic Park wygasa dopiero w 2023 roku. Piłkarz obecnie przechodzi rehabilitację po operacji przepukliny.
Przeprowadzanie letnich transferów idzie Arsenalowi jak po grudzie. Do "Kanonierów" dołączył tylko Gabriel Martinelli z brazylijskiego Ituano. 18-latek kosztował nieco ponad sześć milionów euro. Zawodnik podpisał pięcioletni kontrakt. W dalszym ciągu trwają negocjacje z AS Saint-Etienne odnośnie kupna Williama Saliby. Francuz następny sezon i tak spędzi we francuskim klubie. Piłkarz chce zadecydować o swojej przyszłości i podpisać umowę w nowym zespole, ale później ma wrócić na zasadzie rocznego wypożyczenia. Ostatnio do gry podobno włączył się jeszcze Tottenham Hotspur. Szykuje się ciekawa rywalizacja o młodego stopera.
Zobacz także: Sparing. Daniel James zadebiutował w Manchesterze United. Walijczyk ma jedną ważną zaletę
ZOBACZ WIDEO: Forma Piątka i Milika mobilizacją dla Lewandowskiego? "Współpracujemy, a nie rywalizujemy. Zyskują wszyscy"