Gdy w 18. minucie Marcus Rashford strzelał gola z rzutu karnego, piłkarze Chelsea FC mieli już na koncie uderzenie w słupek (Tammy Abraham w 4. minucie) i ponad kwadrans dominacji nad United. Jedna kontra odwróciła jednak mecz, Kurt Zouma sfaulował w polu karnym Marcusa Rashforda i to sam poszkodowany nie dał szans bramkarzowi Chelsea.
Rashford ma 21 lat, jest wychowankiem United. Pewnie jak każdy chłopak stamtąd marzy o tym, żeby kiedyś być legendą Old Trafford. Taką, jaką na przykład jest jego trener. Ole Gunnar Solskjaer w koszulce United 6 razy wygrał Premier League, wygrał też Ligę Mistrzów. "Młody" na razie musi ciężko pracować, aby choć pomyśleć o takich osiągnięciach. On gra w erze United przegranego, które musi podziwiać lokalnego rywala City. To Solskjaer, żywa legenda na trenerskiej ławce, jest od tego, aby to zmienić.
Chelsea jest w podobnej sytuacji, choć zwyciężała jeszcze trzy sezony temu. Od tego roku rządzi tam Frank Lampard, który z londyńską drużyną w Premier League wygrał 3 razy, dołożył do tego wygraną Ligę Mistrzów. W ogóle na Old Trafford spotkały się drużyny, które Premier League (liga pod tą nazwą funkcjonuje od 1992 roku) wygrywały najwięcej razy. United zdobyli 10 tytułów, Chelsea - 5.
ZOBACZ WIDEO: Championship. Kolejny bardzo dobry mecz Grabary! QPR - Huddersfield 1:1 [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dziś Premier League, najlepszy angielski produkt marketingowy, rozgrywki transmitowane do 185 krajów na świecie, są erą Manchesteru City i Liverpoolu. Na United i Chelsea, starych mistrzów nikt nie stawia. I może to będzie ich przewaga. Jose Mourinho w przedsezonowym typowaniu postawił na City, Liverpool, Tottenham i... drugą drużynę City.
Od strzelenia gola, przewagę w niedzielę miało już United. Okres dziesięciu minut po trafieniu Rashforda, zakończył się posiadaniem piłki dla United... 71 do 29 procent. Gospodarze nie mieli jednak jakichś klarownych szans na gola, prowadząc nie pozwalali jednak Chelsea na wiele.
Jednym z najważniejszych zadań, przed jakim stanął Solskjaer przed tym sezonem, było ograniczenie w traceniu goli. To dlatego Czerwone Diabły wydawały krocie na obrońców: Harrego Maguire'a kupiły za 87 mln euro, czyniąc z niego najdroższego na świecie na swojej pozycji. Na Aarona Wan-Bissakę Manchester United wydał z kolei aż 55 mln euro. Obaj zagrali od początku.
Chelsea w sparingach strzelało dla odmiany jak szalone - 17 goli w 5 meczach. W 40. minucie londyńczycy powinni też wyrównać w Manchesterze. Emerson po strzale z kilku metrów trafił jednak w poprzeczkę. Chwilę wcześniej piłkę po uderzeniu Rossa Barkleya nogami odbił David de Gea.
W 67. minucie świat już wiedział, że jest po Chelsea. Owszem, po przerwie londyńczycy zaczęli przeważać, ale to gospodarze, grając w swoim teatrze, spełniali kolejne marzenia (stadion Old Trafford nazywany jest "teatrem marzeń"). Najpierw Andreas Pereira dośrodkował z prawej strony pola karnego, do piłki doszedł Anthony Martial i z bliska wbił ją do bramki.
A chwilę potem ten chłopak stąd, będący w pogoni za legendami, podwyższył wynik. Paul Pogba zagrał prostopadle do Marcusa Rashforda, ten w biegu przyjął piłkę i od razu strzelił obok bezradnego Kepy. Frank Lampard na ławce Chelsea zbladł.
Gości dobił w 81. minucie, w swoim debiucie w United, Daniel James. Też po kontrze.
Mało kto, jeśli ktokolwiek w ogóle, spodziewał się takiego nokautu.
Manchester United - Chelsea FC 4:0 (1:0)
1:0 - Rashford 18' (k.)
2:0 - Martial 65'
3:0 - Rashford 67'
4:0 - James 82'