Pierwsza część rywalizacji nie była zbyt interesująca. Wbrew oczekiwaniom zespół Dungi nie był stroną przeważającą i nie potrafił zepchnąć rywali do defensywy. Kibice zgromadzeni na stadionie w Johannesburgu oglądali mało strzałów, w dodatku większość z nich nie była zbyt groźna.
W 21. minucie świetną okazję na otwarcie wyniku miał Aaron Mokoena, który finalizował dośrodkowanie z rzutu wolnego. Obrońca RPA przymierzył jednak nie najlepiej i piłka poleciała nad poprzeczką, mimo że odległość od bramki nie przekraczała 5 metrów.
Kilka minut później zaskakującą próbę wykonał Siphiwe Tshabalala, który huknął niczym z armaty. Julio Cesar miał spore problemy z interwencją i nie zdecydował się łapać futbolówki, lecz odbił ją do boku.
Brazylijczycy starali się odpowiedzieć akcjami kombinacyjnymi, ale grali dość pasywnie i mieli kłopot, by oszukać defensywę "Bafana Bafana". Drużyna Dungi nie prezentowała się tak, jak w meczach grupowych, gdy aplikowała swoim rywalom po kilka goli.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Canarinhos wciąż rozczarowywali, a zespół Joela Santany wyczuł swoją szansę i atakował coraz odważniej. W 58. minucie Julio Cesar był w sporych opałach, bowiem po uderzeniu Teko Modise piłka odbiła się od pleców Luisao i zupełnie zmieniła kierunek lotu. W efekcie brazylijski golkiper musiał wyciągnąć się jak struna, by wyjść z opresji obronną ręką.
W obliczu słabej postawy faworytów dziwić mogło zachowanie ich selekcjonera. Dunga długo bowiem nie decydował się na zmiany i biernie obserwował nieudolne poczynania swoich podopiecznych. Dopiero w 82. minucie boisko opuścił Andre Santos, a jego miejsce zajął Daniel Alves.
Ta roszada okazała się jednak strzałem w dziesiątkę, gdyż zawodnik występujący na co dzień w FC Barcelonie przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Canarinhos. 26-letni obrońca popisał się fantastycznym strzałem z rzutu wolnego i potężnie kopnięta piłka ugrzęzła w siatce bezradnego w tej sytuacji Itumelenga Khune.
W doliczonym czasie gry zwycięstwo Brazylii mógł przypieczętować jeszcze Luis Fabiano, lecz napastnik Sevilli FC przegrał pojedynek z bramkarzem "Bafana Bafana". Ostatecznie ekipa Dungi triumfowała zatem różnicą jednego gola. W finale Pucharu Konfederacji mistrzowie Ameryki Południowej zmierzą się z USA. O 3. miejsce powalczą natomiast Hiszpania i RPA. Oba spotkania zostaną rozegrane w niedzielę.
Brazylia - RPA 1:0 (0:0)
1:0 - Daniel Alves 88'
Składy:
Brazylia: Julio Cesar - Lucio, Luisao, Maicon, Gilberto Silva, Felipe Melo, Andre Santos (82' Daniel Alves), Ramires, Kaka, Robinho, Luis Fabiano (90+2' Kleberson).
RPA: Itumeleng Khune - Siboniso Gaxa, Matthew Booth, Aaron Mokoena, Tsepo Masilela, Steven Pienaar (90+3' Elrio Van Heerden), Kagisho Dikgacoi, Benson Mhlongo, Teko Modise (90+2' Katlego Mashego), Siphiwe Tshabalala (90+1' Katlego Mphela), Bernard Parker.
Żółte kartki: Felipe Melo, Andre Santos, Daniel Alves (Brazylia) oraz Tsepo Masilela (RPA).
Sędzia: Massimo Busacca (Szwajcaria).
Widzów: 48 049.