PKO Ekstraklasa. Piotr Parzyszek: Trudno mi spojrzeć w lustro

Newspix / Irek Dorozanski / 400mm.pl  / Na zdjęciu: Piotr Parzyszek
Newspix / Irek Dorozanski / 400mm.pl / Na zdjęciu: Piotr Parzyszek

- Serce mnie bolało, że nie strzelałem goli i nie pokazywałem na co mnie stać. Trudno mi było spojrzeć w lustro - mówi Piotr Parzyszek. Napastnik Piasta Gliwice w miniony weekend przełamał się po 629 minutach bez zdobycia bramki.

W minionym sezonie Piotr Parzyszek był najlepszym strzelcem Piasta. Zdobył w lidze dziewięć bramek, w tym tę pieczętującą zdobycie mistrzostwa Polski w kończącym rozgrywki spotkaniu z Lechem Poznań (1:0).

Nowy sezon zaczął od trafienia z BATE Borysów w pierwszym meczu I rundy eliminacji Ligi Mistrzów (1:1), ale w ośmiu kolejnych spotkaniach bramki już nie zdobył. Przełamał się dopiero w ostatnim meczu z Wisłą Płock (1:0), zapewniając Piastowi zwycięstwo.

Po meczu z Nafciarzami trener Waldemar Fornalik przyznał, że występ w kwalifikacjach do europejskich pucharów wykończył Parzyszka fizycznie. Co na to sam napastnik?

- Mieliśmy naprawdę dobry okres przygotowawczy i na początku sezonu wyglądałem obiecująco. Ale potem przyszły oba mecze z Rygą, spotkanie we Wrocławiu. Fatalnie się czułem, traciłem łatwe piłki. Wyniki krwi pokazywały, że nie jestem sobą, że jestem jednym z najgorszych piłkarzy pod tym względem - opowiada Parzyszek w rozmowie z dziennikiem "Sport".

ZOBACZ WIDEO Sandro Kulenović wygwizdywany przez kibiców Legii. "Powstała już teoria spiskowa, dlaczego gra"

Czytaj również -> Piotr Malarczyk w Piaście Gliwice

- Serce mnie bolało, że nie strzelałem goli i nie pokazywałem na co mnie stać. Wszyscy w szatni mnie znają i widzieli, co się dzieje. Trudno mi było spojrzeć w lustro, gdy nic mi nie wychodziło. Stawałem i pytałem sam siebie: "co ty robisz na tym boisku?" - dodaje napastnik mistrza Polski.

Piast źle zaczął sezon. Szybko odpadł z kwalifikacji do Ligi Mistrzów i Ligi Europy. W lidze też tracił punkty, na pierwsze zwycięstwo czekał do czwartej kolejki. Jednym z powodów falstartu były osłabienia, których doznał zespół Fornalika. Najpierw z Piasta odszedł Aleksandar Sedlar, a potem Joel Valencia, czyli odpowiednio Obrońca i Piłkarz minionego sezonu w plebiscycie Ekstraklasy SA.

Pierwszy nie przedłużył kontraktu i przeniósł się do RCD Mallorca, beniaminka hiszpańskiej Primera Division. Drugi został sprzedany do Brentford FC tuż przed rewanżem z Riga FC w el. Ligi Europy. Parzyszek rozumie kolegów i apeluje do kibiców o wyrozumiałość.

Czytaj również -> Patryk Dziczek blisko Lazio Rzym

- "Sedi" w tym roku skończy 28 lat. Otrzymał propozycję z klubu ligi hiszpańskiej, który zaoferował mu czteroletni kontrakt. Każdy z nas skorzystałby z tej oferty, bo to jest to, o czym każdy marzy. Joel? Byłem w Championship jako młody zawodnik i wiem, że to jest przedsionek ligi angielskiej. To też ogromne wyróżnienie i oczywiście ogromny skok finansowy - mówi Parzyszek "Sportowi".

- Wszyscy razem zrobiliśmy z Piastem historyczną rzecz, ale nie ma się co łudzić, nie jesteśmy Lechem czy Legią. Co rok nie będziemy walczyli o mistrzostwo. Cieszmy się tym, co udało się osiągnąć, co jest i jedziemy dalej. Chwała chłopakom za to, co zrobili i życzmy im powodzenia w nowym miejscu - kończy napastnik Piasta.

Źródło artykułu: