- Ten transfer, który jest coraz bliżej, zagraża projektowi sportowemu Barcelony i stabilności gospodarczej klubu - powiedział Toni Freixa dla radia hiszpańskiego dziennika "Marca".
- Nie rozumiem o co toczy się gra, ale na pewno nie o interesy Barcelony. Jestem tym wszystkim oszołomiony - dodał były dyrektor Dumy Katalonii.
Mówiąc o "zagrożeniu stabilności gospodarczej klubu" Toni Freixa miał zapewne na myśli dużą kwotę, jaką będą musieli zapłacić działacze Barcelony mistrzom Francji za zakup Neymara.
ZOBACZ WIDEO Podsumowanie tygodnia. Lewandowski strzela jak szalony, Legia walczy o Ligę Europy, problemy Piątka i powołanie dla Bielika
Według najnowszych informacji, przedstawiciele hiszpańskiej drużyny zaoferowali Paris Saint-Germain 170 milionów euro (wypłacone w dwóch ratach) i oddanie jeszcze Ousmanego Dembele.
Czytaj także: w środę Alexis Sanchez przejdzie testy medyczne w Interze Mediolan
Co prawda taka oferta miała nie zadowolić działaczy francuskiego klubu, ale osoby z Barcelony są już teraz przekonane, że przed końcem okna transferowego (2 wrzesień) uda się im osiągnąć porozumienie i Brazylijczyk wróci na Camp Nou (więcej TUTAJ).
Neymar trafił do Paris Saint Germain w 2017 roku za około 222 miliony euro. W sezonie 2018/2019 strzelił dla francuskiego klubu 23 bramki i zaliczył 13 asyst. Od początku tegorocznego letniego okna transferowego Brazylijczyk mocno naciska jednak działaczy PSG na odejście z francuskiego klubu.