Rywal Legii Warszawa w 4. rundzie Ligi Europy, Glasgow Rangers, znowu ma kłopoty z powodu zachowania swoich kibiców. Szkocki klub na swojej oficjalnej stronie internetowej zapowiedział, że nie zamówi wejściówek dla fanów na kolejny mecz wyjazdowy w fazie grupowej Ligi Europy (w przypadku wyeliminowania Legii) lub w przyszłym sezonie.
"Klub ma do czynienia z dodatkowym zarzutem UEFA za rasistowskie przyśpiewki podczas pierwszego meczu z Legią (wynik 0:0) w Warszawie. Współpracujemy z UEFA w związku z tym kolejnym zarzutem" - napisano w specjalnym oświadczeniu.
Wygląda więc na to, że zapowiedź odstąpienia od zamówienia biletów na kolejny wyjazd jest próbą uprzedzenia decyzji UEFA (zakaz wyjazdowy?), albo dobrowolnego poddania się karze.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia krok od fazy grupowej Ligi Europy. Kadra na el. Euro 2020 powołana [cały odcinek]
ZOBACZ: Liga Europy. Legia - Glasgow Rangers. Steven Gerrard: W rewanżu zagramy odważniej >>
Sytuacja jest poważna, ponieważ w tym przypadku będzie można mówić o recydywie. Sympatycy Rangersów na stadionie w Warszawie zaprezentowali bowiem sekciarską pieśń pt. "The Billy Boys".
Za rasistowską przyśpiewkę wykonaną przez kibiców z Ibrox Park podczas lipcowego meczu el. Ligi Europy z St Joseph's UEFA ukarała klub zamknięciem części stadionu na czwartkowy mecz z Legią. Szkoci będą musieli pozostawić trzy tysiące wolnych miejsc na trybunach (WIĘCEJ TUTAJ).