PKO Ekstraklasa. Legia - Raków. Tyrada Vukovicia o napastnikach. "W Legii też kiedyś nie chcieli Lewandowskiego"

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković

Obaj trenerzy skomentowali niedzielny mecz Legia - Raków. Show skradł Aleksandar Vuković. - Teraz zacznie się gadanie, że trzeba było postawić na Jarosława Niezgodę w meczach z Rangers - grzmiał Serb.

W niedzielę na boisku najlepszy był Jarosław Niezgoda. Napastnik zdobył dla Legii Warszawa trzy gole i w pojedynkę zdecydował o zwycięstwie nad Rakowem Częstochowa (3:1). Na sali konferencyjnej po ostatnim gwizdku show skradł inny legionista, trener Aleksandar Vuković.

- Walczyłem i walczyłem o tego chłopaka - skomentował świetną formę Niezgody. - Wiem, że teraz zacznie się gadanie, że trzeba było na niego postawić w meczach z Rangers FC. Nie było go nigdzie i nie byłoby go nigdzie, gdyby nie spokój i czekanie na niego. U Ricardo Sa Pinto grał... na fortepianie. Nie zagrał w Glasgow, bo odżył za późno, a teraz? Kto nie chciałby stawiać na zawodnika, który zaczął tak wyglądać? Sandro Kulenović najlepiej wyglądał wcześniej, dlatego wystąpił z Rangers - dodał (cyt. za legia.net).

Tym samym Serb odniósł się do krytyki nieskutecznego 19-latka. Vuković konsekwentnie stawiał na niego w kluczowych meczach el. Ligi Europy. Legia poległa na ostatniej prostej, w IV rundzie ze szkockimi Rangersami. Winą obarczono m.in. nieskutecznego Kulenovicia. Teraz napastnik negocjuje warunki odejścia do Dinama Zagrzeb.

ZOBACZ WIDEO Serie A. Skromna wygrana AC Milan. Krzysztof Piątek zmarnował dobre okazje [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

-> Sandro Kulenović nie zagrał. Aleksandar Vuković potwierdził negocjacje z Dinamem Zagrzeb

- Na Bałkanach są warunki atmosferyczne, ale i życiowe - skomentował gwizdy, z jakimi musiał zmierzyć się Kulenović. - Nie jest tak negatywnie, ale… w Legii też kiedyś nie chcieli Lewandowskiego, śmiali się z niego. Ludzie mówili, że gdzie on do BVB? Czarek Kucharski przekonywał, że da radę. I dziś jest trzecim napastnikiem na świecie. Z Piątkiem było nieco podobnie, a teraz jest zajebisty. Nie mówię, że z Kulenoviciem będzie tak samo, że stanie się Lewandowskim, ale życzę mu jak najlepiej.

Wcześniej Vuković zdążył pogratulować piłkarzom zwycięstwa. Trener wicemistrza Polski zauważył i żałował, że po trzeciej bramce w szeregi piłkarzy wkradło się rozluźnienie i rywal przejął inicjatywę. Mimo że udało się wygrać przewagą dwóch bramek, nie chciał nazywać tego spotkania "łatwym".

Częstochowianom sił wystarczyło na zdobycie bramki honorowej. Tomas Petrasek w ostatniej akcji meczu strzałem głową pokonał Radosława Majeckiego.

- Cieszę się, że zawodnicy wyszli z twarzą i zdobyli honorową bramkę. Za to moim zawodnikom należy się szacunek. Nie byliśmy najlepiej przygotowani do spotkania i biorę winę na siebie. Nie wystawiłem też optymalnego składu. Musimy wrócić do swojej gry, a w trakcie przerwie na kadrę mocno pracować - powiedział Marek Papszun, szkoleniowiec beniaminka.

Czytaj też: Jarosław Niezgoda pokazał, kto rządzi w ataku Legii. Nowe otwarcie dla napastnika

Źródło artykułu: