Eliminacje Euro 2020. Polska - Austria: zatamować krwawienie. Z Austriakami o utraconą pewność siebie

Polska kadra wróciła ze Słowenii nie tylko z pierwszą porażką w eliminacjach, ale przede wszystkim z niepewnością własnej jakości. W poniedziałek trzeba się zebrać w jeden kawałek, bo rywal poprzeczkę zawiesi wysoko. Mecz z Austrią o 20:45.

Paweł Kapusta
Paweł Kapusta
reprezentacja Polski Newspix / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: reprezentacja Polski
W Słowenii zagraliśmy totalne, piłkarskie dno i zdają sobie z tego faktu sprawę wszyscy: kibice, piłkarze i sztab trenerski. Pytanie, co zrobią z tą wiedzą selekcjoner i jego podopieczni.

Fakty smutne i radosne

Trzy dni temu zabrakło wszystkiego, zaczynając od pomysłu na ten mecz i na sile fizycznej kończąc. Zostaliśmy rozbici niemal w pył przez drużynę, która nie wygrała u siebie od dwóch lat. Koszmar. Do starcia z Austrią przystępujemy więc bez odpowiedzi na podstawowe pytanie: w którym dokładnie miejscu rozwoju znajduje się nasza narodowa kadra i na co ją w tym składzie personalnym i z takim sztabem trenerskim stać?

Eliminacje Euro 2020. Polska - Austria. Franco Foda: Przyjechaliśmy wygrać z Polską

Fakt: jesteśmy liderem grupy G. Kolejny fakt: do potyczki w Lublanie mieliśmy na koncie komplet 12 punktów i wszystkie najmocniejsze karty na ręce. Dalej nie jest już jednak tak optymistycznie: w całych eliminacjach zagraliśmy jeden dobry mecz. Gdyby nie wysokie zwycięstwo nad Izraelem przed własną publicznością, na Wawelu biłby na alarm Dzwon Zygmunt, że gdyby nie uśmiechające się do nas szczęście, tylu punktów za cholerę nie udałoby się nam uciułać. Kolejny bowiem fakt jest bolesny: z Austrią, Macedonią, Łotwą, Słowenią, a wcześniej w większości meczów towarzyskich i w Lidze Narodów my nie graliśmy w piłkę. My piłkę mordowaliśmy, w wyjątkowo okrutny sposób.

ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Polska - Austria. Austriacy zdziwieni. Nie mogli uwierzyć w słowa Lewandowskiego!

Grzechem byłoby narzekanie na wyniki, w eliminacjach przecież do piątku idealne, jednak nie sposób nie stawiać konkretnych pytań: jaki pomysł ma na tę kadrę Jerzy Brzęczek? Jak selekcjoner chce wykorzystać niewątpliwy potencjał powoływanych na zgrupowania piłkarzy, występujących na co dzień w potężnych, europejskich klubach? Jak chce poukładać ten zespół, by oszczędzić naszym oczom krwawienia podczas telewizyjnej transmisji?

To pytania, które koniecznie trzeba selekcjonerowi stawiać. Szczególnie powinien to robić prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, który Jerzego Brzęczka wyciągnął w lipcu ubiegłego roku jak królika z kapelusza. W ligowym trenerze, który najdalej doprowadził swój zespół odrobinę wyżej niż połowa tabeli w Ekstraklasie, dostrzegł coś ekstra. Błysk, coś pozwalającego wierzyć, że będzie potrafił namalować nam ten reprezentacyjny obraz na nowo. Że widzi więcej, czuje mocniej. Na razie to tylko marzenie.

Poprzeczka zawieszona najwyżej

Gdy pytało się polskich piłkarzy po meczu w Lublanie, czy przed Austrią należy już bić na alarm, raczej tonowali nastroje. Tylko Robert Lewandowski powiedział, że to nie my będziemy w poniedziałek faworytem. To Austriacy nim będą - drużyna, która po wpadce z Polakami i porażce w Izraelu nabrała wiatru w żagle i odzyskała rezon, bijąc przed kilkoma dniami Łotwę aż 6:0. Zarówno z zawodników, jak i trenera tryska przed meczem na Stadionie Narodowym pewność siebie. - Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo - rzucił podczas konferencji prasowej selekcjoner Franco Foda.

Pewnym jest, że Austriacy, z którymi zmierzymy się w poniedziałkowy wieczór, stanowić będą zupełnie inny zespół niż przed kilkoma miesiącami w Wiedniu. A już wtedy potrafili przecież wykreować sporo strzeleckich okazji, w których brakowało im skuteczności.

Stawka będzie gigantyczna. Przecież jeszcze przed dramatem w Słowenii byliśmy na autostradzie do Euro. A dziś? Jeśli przegramy z Austrią, a w tym samym czasie Słowenia wygra z Izraelem bądź Izrael ze Słowenią, w tabeli zrobi się niesamowicie ciasno. Polska z Austrią będą mieli po 12 punktów, a trzecia drużyna 11... Zabawa zacznie się na nowo.

Kto wie, czy przed tym arcyważnym meczem Jerzy Brzęczek nie zdecyduje się na zmiany w składzie. Gdyby szukać najsłabszych punktów, należałoby w zasadzie wskazać na cały zespół. Najsłabiej zaprezentowała się defensywa (Michała Pazdana zastąpi już zdrowy Kamil Glik) oraz zawodnicy odpowiedzialni za kreowanie. Wielkiego pola manewru Brzęczek jednak nie ma, być może swoją szanse od pierwszej minuty dostaną Krystian Bielik i Dawid Kownacki kosztem Mateusza Klicha i Krzysztofa Piątka.

- Nie czujemy przed tym meczem strachu - powiedział Jerzy Brzęczek. I dobrze, bo jeśli w starciu z Austrią "narobimy w spodnie", droga do Euro może się okazać wyjątkowo wyboista. Początek meczu o godzinie 20:45. Transmisja w TVP 1 i Polsat Sport.

Eliminacje Euro 2020. Polska - Austria. Rywale pewni siebie: Chcemy dominować na boisku

Przewidywane składy:

Polska: Fabiański - Kędziora, Bednarek, Glik, Bereszyński - Krychowiak, Bielik - Grosicki, Zieliński, Kownacki - Lewandowski

Austria: Stanković - Lainer, Dragović, Hinteregger, Ulmer - Baumgartlinger, Laimer - Lazaro, Sabitzer, Alaba - Arnautović.

Jak zakończy się poniedziałkowy mecz Polska - Austria?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×