To był pokaz defensywy w wykonaniu obu drużyn. Szkoleniowcy nie mogli mieć żadnych zastrzeżeń do swoich obrońców, ale zawiedli napastnicy. Śląsk Wrocław nie wykorzystał dwóch dogodnych sytuacji. Jedną zmarnował Przemysław Płacheta, który nie trafił do pustej bramki. W przypadku drugiej Daniel Szczepan strzelił tuż obok słupka.
Wrocławianie byli zadowoleni z remisu wywalczonego w Zabrzu, zwłaszcza że Górnik w tym sezonie nie stracił u siebie punktu i bramki. Tę drugą statystykę udało się podtrzymać. Za to Śląsk nadal jest jedyną niepokonaną drużyną w PKO Ekstraklasie.
- Ogólnie jestem zadowolony z naszej gry. Zwłaszcza w pierwszej połowie dobrze kontrolowaliśmy grę i mieliśmy wiele odbiorów w wyższym i średnim poziomie pressingu. Mieliśmy dobre posiadanie piłki. Nie mogę być tylko zadowolony z naszej efektywności. Wiemy jak trudno gra się wszystkim drużynom na Górniku, więc szanujemy ten punkt. Taka jest piłka i idziemy dalej - powiedział po meczu trener Śląska, Vitezslav Lavicka.
ZOBACZ WIDEO Kto najlepszym napastnikiem świata według Ronaldo? "Uwielbiam Lewandowskiego!"
Na skuteczność swoich zawodników narzekał Marcin Brosz. Górnik Zabrze miał duże problemy w ofensywie. - Druga połowa była bliższa temu, co chcieliśmy grać, to co chcemy. Staraliśmy rozerwać zespół Śląska, ale sytuacji było zbyt mało, by zdobyć komplet punktów - ocenił szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski.
W drugiej połowie blisko odmienienia losów meczu był David Kopacz, ale w dobrej sytuacji nie oddał strzału na bramkę. - Próbowaliśmy jeszcze bardziej zmienić oblicze meczu. Pozycja Łukasza jest bardzo energetyczna, trzeba pracować dużo w ofensywie i defensywie. Dlatego wprowadziliśmy zawodnika świeżego. Liczyłem na jeszcze większą intensywność Kopacza. Zaraz po zmianie brakło tylko uderzenia. Na taką sytuację czekaliśmy - dodał Brosz.
Zobacz także:
PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin została liderem. Zobacz tabelę rozgrywek
PKO Ekstraklasa. Górnik - Śląsk: pokaz gry defensywnej w Zabrzu, Śląsk nadal niepokonany