Starcie Śląska Wrocław - jedynej drużyny w lidze bez porażki i lidera PKO Ekstraklasy - z niepokonanym u siebie Górnikiem Zabrze zapowiadało się emocjonująco. Wrocławianie na starcie sezonu są rewelacją rozgrywek i w Zabrzu chcieli potwierdzić swoją wysoką formę. W pierwszej połowie gra toczyła się w szybkim tempie, ale przewagę mieli gracze Śląska.
To wrocławianie mieli lepsze okazje do zdobycia gola. Powinni go strzelić w 45. minucie. Goście wyszli z błyskawiczną kontrą, Przemysław Płacheta był w sytuacji sam na sam, minął Martina Chudego i pozostało mu tylko skierować piłkę do pustej bramki. Młodzieżowy reprezentant Polski strzelił jednak obok słupka i tylko złapał się za głowę. To była dwustuprocentowa szansa.
Zabrzanie nie potrafili sobie stworzyć groźnych sytuacji pod bramką przeciwnika. Śląsk doskonale grał w defensywie i unikał błędów. Gracze Górnika dwukrotnie domagali się podyktowania rzutu karnego za zagranie ręką w szesnastce, ale sędziowie nie dopatrzyli się złamania przepisów. Wtedy ożywiali się fani Górnika.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Rafał Gikiewicz obronił karnego! Union przegrał z Werderem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Po przerwie Płacheta robił wszystko, by zrehabilitować się za wpadkę z końcówki pierwszej połowy. Strzelał, dośrodkowywał, kreował sytuacje swoim kolegom. We wszystkich przypadkach brakowało jednak skuteczności. Górnik zaczął odważniej atakować od 70. minuty, ale nadal nie potrafił oddać groźnego strzału w kierunku bramki Matusa Putnockiego. Zabrzanie tylko wymieniali podania w okolicach pola karnego rywali.
To spotkanie było pokazem defensywnej gry. Na wysokości zadania stanęli stoperzy obu drużyn, którzy na niewiele pozwalali przeciwnikom i powstrzymywali kolejne akcje. W 81. minucie Śląsk znów miał wymarzoną okazję do zdobycia gola. Po dograniu Płachety głową uderzył Daniel Szczepan, a piłka przeleciała kilkanaście centymetrów obok słupka. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, który mógł usatysfakcjonować obie strony.
Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 0:0
Składy:
Górnik Zabrze: Martin Chudy - Boris Sekulić, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Erik Janza - Daniel Ściślak, Mateusz Matras - Kamil Zapolnik (82' Alasana Manneh), Łukasz Wolsztyński (56' David Kopacz), Jesus Jimenez (72' Ismael Baidoo) - Igor Angulo.
Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Łukasz Bróź, Wojciech Golla, Israel Puerto, Dino Stiglec - Lubambo Musonda (87' Mateusz Cholewiak), Michał Chrapek, Robert Pich (82' Diego Żivulić), Jakub Łabojko, Przemysław Płacheta - Erik Exposito (59' Daniel Szczepan).
Żółte kartki: Boris Sekulić, Alasana Manneh (Górnik Zabrze) oraz Jakub Łabojko (Śląsk Wrocław).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 17 450.
Zobacz także:
PKO Ekstraklasa: Pogoń - ŁKS. Portowcy z instynktem kilera
Serie A: dramatyczne zwycięstwa SPAL-u i Atalanty. Arkadiusz Reca zadebiutował, Łukasz Skorupski grał w szalonym meczu