PKO Ekstraklasa: Wisła Płock - Legia Warszawa. Pierwsza domowa wygrana nafciarzy nad wojskowymi

Newspix / Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Suad Sahiti (z lewej) i Walerian Gwilia (z prawej)
Newspix / Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Suad Sahiti (z lewej) i Walerian Gwilia (z prawej)

Miał być lider, jest spora wpadka. Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Wisłą Płock 0:1 w zaległym meczu czwartej kolejki PKO Ekstraklasy.

Legia już przymierzała się do fotelu lidera. Żeby przeskoczyć Pogoń Szczecin i po 11 kolejkach wrócić na pierwsze miejsce w tabeli, trzeba było warszawianom pokonać na wyjeździe Wisłę. W środę grali w ramach zaległej czwartej kolejki PKO Ekstraklasy. Poprzedni termin został przełożony ze względu na grę Legii w eliminacjach do Ligi Europy.

Goście przyjechali do Płocka z nastawieniem, jakby ktoś im powiedział, że trzy punkty dostaną za samo stawienie się na murawie. Przeliczyli się.

Nafciarze nie byli stroną dominującą. Nie klepali pewnie piłki na połowie rywala i nie urządzili sobie szturmu na bramkę Radosława Majeckiego. Do zwycięstwa wystarczył im jeden błąd bramkarza Legii, który nieudanie odbił piłkę po mocnym uderzeniu Dominika Furmana z rzutu wolnego. W dobrym miejscu i o dobrym czasie w polu karnym znalazł się Grzegorz Kuświk, dobił strzał kolegi i zdecydował o skromnym, lecz istotnym zwycięstwie gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Kibice zrzucą się na odprawę dla Jerzego Brzęczka?! Nietypowy pomysł

Bo odkąd Wisła ponownie gra w ekstraklasie, czyli od 2016 roku, nigdy nie wygrała u siebie derbów Mazowsza. Do tego podniosła się po bolesnym blamażu sprzed tygodnia, kiedy przegrała z Zagłębiem Lubin aż 0:5.

-> PKO Ekstraklasa. Piłkarze Śląska Wrocław odwiedzili małych pacjentów

Legionistom brakowało jakichkolwiek argumentów, żeby wywieźć z Płocka chociaż remis. Fakt że pierwszy celny strzał oddali dopiero w 52. minucie, tylko ich pogrąża. Nie byłoby tego, gdyby nie przyzwoita zmiana Arvydasa Novikovasa. Wobec fatalnej dyspozycji Luquinhasa i Cafu, Aleksandar Vuković musiał wymienić skrzydła już w przerwie. Litwin wraz z Dominikiem Nagy'em ożywili nieco grę, ale nie na tyle, by zaskoczyć przeciwników.

Po "zwycięskim" remisie Legii w Białymstoku Vuković zbyt szybko pozwolił sobie na pochwały. - O taką Legię mi chodzi, takiej chcę! Tzn. zespołu walczącego do końca i pokazującego jakość, niezależnie od okoliczności i trudności - cieszył się Serb, gdy jego zespół zremisował grając przez większość czasu w dziesiątkę. Tydzień później jego piłkarze marnowali okazję za okazją. Na początek koncentrację pod bramką Wisły gubił Luquinhas, potem Domagoj Antolić nie trafił nawet w bramkę z dobrej pozycji, a na końcu Novikovas nie trafił z kilku metrów po rzucie rożnym.

Czytaj też: Jak Robert Lewandowski miał grać w Belgradzie za 1000 euro miesięcznie

W środę właśnie wspomnianej przez Vukovicia walki i jakości zabrakło, żeby zapunktować i utrzymać dobrą formę. Do środy Legia nie przegrała sześciu kolejnych meczów w PKO Ekstraklasie.

W następnej kolejce nafciarze podejmą Wisłę Kraków (niedziela, 12:30). Z kolei wojskowi zagrają na wyjeździe z Cracovią (niedziela, 17:30).

Wisła Płock - Legia Warszawa 1:0 (1:0)
1:0 - Grzegorz Kuświk 40'

Wisła: Thomas Daehne - Cezary Stefańczyk, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Damian Michalski - Damian Rasak, Dominik Furman - Suad Sahiti (76' Giorgi Merebaszwili), Mateusz Szwoch (81' Maciej Ambrosiewicz), Angel Garcia Cabezali (86' Piotr Tomasik) - Grzegorz Kuświk.

Legia: Radosław Majecki - Paweł Stolarski, Igor Lewczuk, Artur Jędrzejczyk, Luis Rocha - Domagoj Antolić (71' Jose Kante), Andre Martins, Walerian Gwilia - Cafu (46' Arvydas Novikovas), Jarosław Niezgoda, Luquinhas (46' Dominik Nagy).

Żółte kartki: Szwoch, Rzeźniczak, Merebaszwili i Tomasik (Wisła).
Sędziował:

Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 7419.

Źródło artykułu: