Liga Mistrzów. Bayern - Crvena Zvezda: wielka przewaga i pewne zwycięstwo mistrza Niemiec, gol Roberta Lewandowskiego

PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu od lewej: Robert Lewandowski i Marko Gobeljic
PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu od lewej: Robert Lewandowski i Marko Gobeljic

To miało być wysokie zwycięstwo Bayernu na inaugurację nowego sezonu Ligi Mistrzów i dokładnie takie było. Monachijczycy pokonali Crvenę Zvezdę Belgrad 3:0, a kolejną bramkę w tym sezonie zdobył Robert Lewandowski. To jego gol numer 200 dla Bayernu.

Próbował, przepychał się, szukał odpowiedniej pozycji, a gdy ją znajdował - oddawał strzały na bramkę rywala, tym jednak razem Robert Lewandowski miał ogromne kłopoty z "wgryzieniem" się w defensywę przeciwnika.

To była swego rodzaju nowość, bo polski snajper we wszystkich dotychczasowych meczach sezonu 2019-20 wpisywał się na listę strzelców, zaliczał występy znakomite. "Lewy" męczył się, szukał odpowiednich ścieżek, aż w końcu się udało. W 80. minucie wykorzystał zawahanie środkowych obrońców, poszedł na przebój i wślizgiem wpakował piłkę do bramki. Było 2:0 i w zasadzie po zabawie.

Choć na przedmeczowej konferencji prasowej opiekun miejscowych kurtuazyjnie kłaniał się środowemu rywalowi w pas, to jednak całe monachijskie środowisko nie dopuszczało do siebie innej możliwości, niż wysokie zwycięstwo na inaugurację fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na Allianz Arenę przyjechał bowiem zespół ze średniej półki, co miało ułatwić kanonadę.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Polacy świetni w klubach, słabi w reprezentacji. Jak to wytłumaczyć? "Straciliśmy pomysł na grę"

Crvena Zvezda Belgrad wielkiej piłki w Monachium nie zagrała, ale Bayern raził nieskutecznością. Sam Philippe Coutinho miał tego wieczora co najmniej trzy świetne okazje do wpisania się na listę strzelców. Jedno z jego uderzeń - huknięcie zza pola karnego - pofrunęło tuż obok słupka. Jeszcze przed przerwą nowy nabytek Bayernu wpakował piłkę do siatki, ale sędzia słusznie gola nie uznał - Coutinho był na spalonym.

Bayern miał ogromną przewagę w każdym elemencie gry - posiadaniu piłki, liczbie podań, strzałów celnych, sytuacjach bramkowych. Ekipa z Belgradu starała się odgryzać kontrami, ale zdawało się to na nic. Goście nie mieli argumentów, porwali się tego wieczora z motyką na słońce, choć tym razem lekko przysłonięte chmurami. Już po pierwszym golu (dośrodkował Ivan Perisić, a szczupakiem piłkę do bramki wbił Kingsley Coman) widać było, że tego wieczora trudno będzie o odrabianie strat.

80 meczów, 53 gole, 16 asyst - tak wyglądał dotychczasowy bilans Roberta Lewandowskiego w Lidze Mistrzów. W środę Polak dołożył kolejne trafienie, dzięki czemu goni Ruuda van Nistelrooya w klasyfikacji najlepszych strzelców tych rozgrywek.

Kolejny mecz Bayern rozegra w najbliższą sobotę. Zespół Niko Kovaca w Bundeslidze zmierzy się z FC Koeln. Początek o godzinie 15:30. Z kolei w drugiej serii gier w Champions League mistrzowie Niemiec zagrają na wyjeździe z Tottenhamem. Ten mecz 1 października o godzinie 21.

Bayern Monachium - Crvena Zvezda Belgrad 3:0 (1:0)
1:0 - Kingsley Coman 34'
2:0 - Robert Lewandowski 80'
3:0 - Thomas Mueller 90+1'

Bayern: Neuer - Kimmich, Pavard, Suele, Hernandez - Tolisso (65' Martinez), Alcantara - Perisić (66' Gnabry), Coutinho (83' Mueller), Coman - Lewandowski.

Crvena Zvezda: Borjan - Gobeljić, Milunović, Degenek, Santana - Canas, Jovancić (62' Vulcić) - Garcia, Marin, van La Parra - Pavkov (70' Boakye).

Żółte kartki: Milos Degenek i Milos Vulić (Crvena Zvezda Belgrad).

Sędziował: Bobby Madden (Szkocja).

Komentarze (10)
Jan Kozietulski
19.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Narcyz i ekshibicjonista (publiczne ściąganie części, na razie części, ubrania roboczego - koszuli) " (...)we wszystkich dotychczasowych meczach sezonu 2019-20 wpisywał się na listę strzelców, Czytaj całość
Jan Kozietulski
19.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaki inkwizytor usuwa mój wpis? Pokaż się odważny "Goebbelsie" lewatywy! Kapusta? Kołodziejczyk? KTO???? 
rendyman
19.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
jeden z najsłabszych zawodników lewy ale i tak wazeliniarze SportoweFakty napiszą że najlepszy spodziewałem się że nasz Bombardier takim mocarzom co najmniej dwie bramki albo więcej strzeli a t Czytaj całość
keflawick
19.09.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Gdyby nie Lewy, Bayern mógłby wygrać 7:0. 
Jaśek
19.09.2019
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Dlaczego Bayern ma znowu jakiś leszczy w grupie ? A później się każdy zachwyca dlaczego drewno ma tyle goli w LM. No wczoraj to prezent dostał piękny od obrońców . Niewiele zabrakło by był bez Czytaj całość