Próbował, przepychał się, szukał odpowiedniej pozycji, a gdy ją znajdował - oddawał strzały na bramkę rywala, tym jednak razem Robert Lewandowski miał ogromne kłopoty z "wgryzieniem" się w defensywę przeciwnika.
To była swego rodzaju nowość, bo polski snajper we wszystkich dotychczasowych meczach sezonu 2019-20 wpisywał się na listę strzelców, zaliczał występy znakomite. "Lewy" męczył się, szukał odpowiednich ścieżek, aż w końcu się udało. W 80. minucie wykorzystał zawahanie środkowych obrońców, poszedł na przebój i wślizgiem wpakował piłkę do bramki. Było 2:0 i w zasadzie po zabawie.
Choć na przedmeczowej konferencji prasowej opiekun miejscowych kurtuazyjnie kłaniał się środowemu rywalowi w pas, to jednak całe monachijskie środowisko nie dopuszczało do siebie innej możliwości, niż wysokie zwycięstwo na inaugurację fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na Allianz Arenę przyjechał bowiem zespół ze średniej półki, co miało ułatwić kanonadę.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Polacy świetni w klubach, słabi w reprezentacji. Jak to wytłumaczyć? "Straciliśmy pomysł na grę"
Crvena Zvezda Belgrad wielkiej piłki w Monachium nie zagrała, ale Bayern raził nieskutecznością. Sam Philippe Coutinho miał tego wieczora co najmniej trzy świetne okazje do wpisania się na listę strzelców. Jedno z jego uderzeń - huknięcie zza pola karnego - pofrunęło tuż obok słupka. Jeszcze przed przerwą nowy nabytek Bayernu wpakował piłkę do siatki, ale sędzia słusznie gola nie uznał - Coutinho był na spalonym.
Bayern miał ogromną przewagę w każdym elemencie gry - posiadaniu piłki, liczbie podań, strzałów celnych, sytuacjach bramkowych. Ekipa z Belgradu starała się odgryzać kontrami, ale zdawało się to na nic. Goście nie mieli argumentów, porwali się tego wieczora z motyką na słońce, choć tym razem lekko przysłonięte chmurami. Już po pierwszym golu (dośrodkował Ivan Perisić, a szczupakiem piłkę do bramki wbił Kingsley Coman) widać było, że tego wieczora trudno będzie o odrabianie strat.
80 meczów, 53 gole, 16 asyst - tak wyglądał dotychczasowy bilans Roberta Lewandowskiego w Lidze Mistrzów. W środę Polak dołożył kolejne trafienie, dzięki czemu goni Ruuda van Nistelrooya w klasyfikacji najlepszych strzelców tych rozgrywek.
Kolejny mecz Bayern rozegra w najbliższą sobotę. Zespół Niko Kovaca w Bundeslidze zmierzy się z FC Koeln. Początek o godzinie 15:30. Z kolei w drugiej serii gier w Champions League mistrzowie Niemiec zagrają na wyjeździe z Tottenhamem. Ten mecz 1 października o godzinie 21.
Bayern Monachium - Crvena Zvezda Belgrad 3:0 (1:0)
1:0 - Kingsley Coman 34'
2:0 - Robert Lewandowski 80'
3:0 - Thomas Mueller 90+1'
Bayern: Neuer - Kimmich, Pavard, Suele, Hernandez - Tolisso (65' Martinez), Alcantara - Perisić (66' Gnabry), Coutinho (83' Mueller), Coman - Lewandowski.
Crvena Zvezda: Borjan - Gobeljić, Milunović, Degenek, Santana - Canas, Jovancić (62' Vulcić) - Garcia, Marin, van La Parra - Pavkov (70' Boakye).
Żółte kartki: Milos Degenek i Milos Vulić (Crvena Zvezda Belgrad).
Sędziował: Bobby Madden (Szkocja).