Cracovia pokonała Wisłę po efektownym golu Sergiu Hanki i odzyskała panowanie w Krakowie po trzech latach przerwy.
- Może nie było to piłkarsko wielkie widowisko, ale po czterech porażkach byliśmy w trudnej sytuacji. Nie wiem, czy Wisła miała chociaż jedną sytuację - mówi Michał Probierz.
- Takiego spotkania się spodziewaliśmy. Wiedzieliśmy, że Wisła od początku będzie agresywnie nas atakowała. Ostatnio mieliśmy z tym problem, ale teraz odpowiedzieliśmy tym samym. Byliśmy bardzo agresywni, nie odstawialiśmy nogi - dodaje trener Cracovii.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Robert Lewandowski z golem i pudłem sezonu. Nerwowy mecz Bayernu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Szkoleniowiec Pasów zgadza się, że w 198. derbach Krakowa było mało "piłki w piłce", ale przyznaje, że nie ma to dla niego żadnego znaczenia: - Nikt z Cracovii na pewno nie żałował, że tak ten mecz wyglądał. W sobotę w derbach Madrytu też było mało piłki w piłce, a w którym miejscu w Europie jesteśmy. Dla nas, dla kibiców, dla Profesora najważniejsze było zwycięstwo. Dzięki niemu jesteśmy na drugim miejscu w tabeli.
To pierwsze derbowe zwycięstwo Probierza jako opiekuna Cracovii. Dotąd szkoleniowiec Pasów był jedynym w historii "Świętej Wojny", który przegrał z Wisłą cztery razy z rzędu. Zapewnia jednak, że nie czuje w związku z tym dodatkowej satysfakcji.
- Dla mnie się liczy efekt końcowy. Rok temu w beznadziejnej sytuacji awansowaliśmy do pucharów. Teraz też chcemy coś zrobić. Cieszę się, bo cztery porażki z rzędu w derbach są trudne. Dobrze przygotowaliśmy drużynę do meczu. Dla nas ważne, że jesteśmy na drugim miejscu. Teraz czeka nas mecz z Górnikiem, który będzie bardzo trudy, bo po takich spotkaniach przychodzi rozprężenie - kończy Probierz.