Najpierw klęska w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain (0:3), a teraz rzutem na taśmę uratowany remis z z Club Brugge 2:2 (CZYTAJ RELACJĘ). Od początku elitarnych rozgrywek podopieczni Zinedine'a Zidane'a zawodzą na całej linii. Los Blancos zajmują ostatnie miejsce w grupie A!
Już we wtorek informowaliśmy, że po raz pierwszy w historii europejskich pucharów zdarzyło się, aby Real w trzech meczach z rzędu stracił dwie lub więcej bramek. Poprzednio "Królewscy" przegrali na wyjeździe z Paris Saint-Germain 0:3 oraz Ajaksem Amsterdam 1:4 (szczegóły TUTAJ-->).
We wtorkowy wieczór Los Blancos pobili jeszcze inny niechlubny rekord. Jeszcze nigdy nie było takiej sytuacji, że Real Madryt nie wygrał dwóch pierwszych meczów w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Reprezentacja Polski nie ma perspektyw? "Cały czas wozimy się na plecach Roberta Lewandowskiego"
- W futbolu nie ma teraz małych drużyn, a tym bardziej w tych rozgrywkach - broni swój zespół Zinedine Zidane. - W Lidze Mistrzów każdy może wygrać z każdym. Wystarczy popatrzeć na wyniki tej czy poprzedniej edycji. Nie jest łatwo wygrywać jak kiedyś, tym bardziej jeśli zaczynasz spotkanie tak źle jak my - dodaje francuski szkoleniowiec.
Hiszpańskie media nie zostawiają suchej nitki na Realu Madryt. Jedynym pozytywem Los Blancos jest w tym sezonie ich forma w lidze hiszpańskiej, w której zajmują fotel lidera.
- Wolę podkreślać drugą połowę i zapomnieć o tej pierwszej. Trzeba jednak wyciągnąć wnioski z pierwszej część spotkania i to zrobimy - dodaje Zidane po meczu z Club Brugge.
Zobacz także: Angielskie media bez litości dla Tottenhamu