PKO Ekstraklasa. Cracovia - Pogoń Szczecin. Pasy wróciły na zwycięską ścieżkę. Udany jubileusz Michała Probierza

PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: Radość zawodników Cracovii Cornela Rapy i Michała Helikze ze zdobytej bramki
PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: Radość zawodników Cracovii Cornela Rapy i Michała Helikze ze zdobytej bramki

W meczu otwarcia 13. kolejki PKO Ekstraklasy Cracovia pokonała przed własną publicznością Pogoń Szczecin (2:0). Pasy uczciły zwycięstwem jubileusz Michała Probierza, dla którego było to 400. spotkanie w roli trenera w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Długo jednak Michał Probierz - podobnie zresztą jak Kosta Runjaić - nie miał powodów do zadowolenia. W pierwszej połowie ich podopieczni nie stworzyli widowiska godnego starcia lidera z niedawnym wiceliderem. Przed przerwą sędzia Paweł Gil pokazał więcej żółtych kartek (3), niż piłkarze obu drużyn oddali celnych strzałów (1), i odgwizdał więcej fauli (13), niż zawodnicy mieli w ogóle prób uderzeń (12).

Gospodarze zaczęli mecz od markowania budowania akcji od swojej bramki. Markowania, ponieważ na wysoki pressing gości odpowiadali szybkim zagraniem z pominięciem drugiej linii na Filipa Piszczka albo Pellego van Amersfoorta. Szczecinianom chwilę zajęło, by zorientować się, że gospodarze robią to z premedytacją, ale w końcu przestali się na to nabierać.

Tym samym krakowianie stracili jedyny argument na zaskoczenie rywali. Przyjmowali gości na swojej połowie i choć bronili skutecznie, to kiedy przejmowali piłkę, robili to daleko od bramki Pogoni - bez Mateusza Wdowiaka i Sergiu Hanki w takich okolicznościach nie byli w stanie zaskoczyć gości szybką kontrą. Sięgali po najprostsze środki, ale bez efektu. W pierwszej połowie Dante Stipica nie musiał interweniować na linii ani razu.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Augsburg - Bayern: Gol Lewandowskiego to za mało. Szalona końcówka! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Pogoń dla odmiany próbowała sforsować obronę Cracovii w bardziej wyrafinowany sposób, ale z równie marnym skutkiem. David Jablonsky i Michał Helik dobrze spisali się w roli zastępców Niko Datkovicia i Ołeksija Dytiatjewa, długo nie dopuszczając do zagrożenia pod swoją bramką. Goście pierwszy raz zaskoczyli gospodarzy dopiero w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, kiedy Sebastian Kowalczyk prostopadłym podaniem wprowadził w pole karne Srdjana Spiridonovicia, ale ten strzałem z ostrego kąta tylko ostemplował słupek bramki Pasów.

Okopana w pierwszej połowie przed swoim polem karnym Cracovia po przerwie diametralnie zmieniła sposób gry. Pasy zagrały odważniej, od początku drugiej części gry przejęły inicjatywę i nie wypuszczały Portowców z ich połowy. Nie minął kwadrans, a gospodarze udokumentowali przewagę zdobyciem bramki. Po krótko rozegranym rzucie wolnym Rafael Lopes dośrodkował z lewej strony w pole karne Pogoni, tam Filip Piszczek trącił piłkę tak szczęśliwie, że ta trafiła do Cornela Rapy, który głową wpakował ją do siatki. Był to pierwszy celny strzał Cracovii w tym sezonie.

Po objęciu prowadzenia gospodarze nie wychodzili z roli. Nie czekali biernie na odpowiedź gości, tylko nadal dyktowali warunki gry. I w myśl zasady mówiącej, że im bliżej rywali przejmą piłkę, tym krótszą drogę do niej będą mieli, atakowali Portowców wysokim pressingiem. W 71. minucie zastosowali to w praktyce - zamknęli przeciwników w narożniku boiska i zmusili do błędu Huberta Matynię, który podał piłkę wprost pod nogi Janusza Gola. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie: kapitan Pasów momentalnie przekazał piłkę Lopesowi, który zagrał "klepkę" z Piszczkiem, dzięki czemu uwolnił się spod opieki Jakuba Bartkowskiego i huknął z 10 metrów pod poprzeczkę tak, że Stipica nawet nie zareagował.

Już strata drugiego gola mogła podciąć skrzydła Portowcom, a chwilę później powietrze całkiem z nich uszło. Kilkadziesiąt sekund po golu Lopesa drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Bartkowski. Pogoń w pełnym składzie nie była w stanie zagrozić Cracovii, a co dopiero grając w osłabieniu. Pasy po raz kolejny udowodniły, że w neutralizacji przeciwników nie mają sobie równych w ekstraklasie.

Krakowianie wrócili na zwycięską ścieżkę po dwóch kolejkach, a dzięki wygranej z Pogonią wskoczyli na pozycję wicelidera i zmniejszyli stratę do Portowców do jednego punktu. Dla szczecinian to natomiast pierwsza wyjazdowa porażka od 6 maja. Z dziewięciu ostatnich wyjazdów drużyna Runjaicia przywiozła sześć zwycięstw i trzy remisy.

Cracovia - Pogoń Szczecin 2:0 (0:0)
1:0 - Rapa 58'
2:0 - Lopes 71'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa, Michał Helik, David Jablonsky, Michal Siplak - Janusz Gol, Sylwester Lusiusz - Tomas Vestenicky (68' Diego Ferraresso), Pelle van Amersfoort (90+4' Mateusz Supryn), Rafael Lopes (86' Sebastian Strózik) - Filip Piszczek.

Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Konstantinos Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - Zvonimir Kozulj (73' Adam Frączczak), Damian Dąbrowski - Srdjan Spiridonović, Sebastian Kowalczyk, Santeri Hostikka (62' Marin Listkowski) - Adam Buksa (76' David Stec).
 
Żółte kartki: Gol, Piszczek (Cracovia) oraz Buksa, Bartkowski (Pogoń).

Czerwona kartka: Bartkowski /73' za drugą żółtą/ (Pogoń).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 8 764.

[multitable table=1126 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (0)