W poprzedniej kolejce opolanie zremisowali na trudnym terenie w Jastrzębiu. -Punkt sobie cenimy, ale przy naszej lepszej grze mogły do Opola przyjechać trzy oczka - ocenia nasz rozmówca. Teraz niebiesko-czerwoni będą mogli pokusić się o pełną pulę, szczególnie, że na własnym obiekcie prezentują się znacznie lepiej. - Na pewno doping pomaga i zawsze przy wsparciu kibiców gra się lepiej, bo oni są naszym dwunastym zawodnikiem. Najważniejsze jest jednak żeby fani byli z nami na dobre i złe - deklaruje obrońca Odry.
Po zimowych wzmocnieniach Polonia prezentuje się - jak na drugoligowe warunki - imponująco, co warszawianie potwierdzili pewnie pokonując w Łomży miejscowy ŁKS 3:1. Kapitan niebiesko-czerwonych zachowuje jednak spokój. -Początek ligi mieli udany. Mają solidny zespół i szeroką kadrę, ale samymi nazwiskami meczów się nie wygrywa. Na pewno jednak dla takich drużyn jak Polonia trzeba mieć szacunek - stwierdza kapitan opolan. Duże zmiany zaszły też w samej Odrze, a szczególnie w obronie. W wyjściowej formacji w porównaniu z jesienią pozostał jedynie Ganowicz i całą linię defensywy trzeba było na nowo zgrać. -Z dnia na dzień jest lepiej, ale jest jeszcze trochę pracy przed nami. Wszystko zweryfikuje liga - mówi nasz rozmówca.
Wszyscy w Opolu zastanawiają się też czy w sobotę oba zespoły stworzą równie niezapomniane widowisko, jak to z kwietnia 2007 roku, kiedy po emocjonującym meczu - zakończonym wynikiem 2:2 - drużyny podzieliły się punktami. - Zobaczymy jak będzie. Najważniejsze, żeby punkty zostały w Opolu, a o stylu, w jakim to zrobimy nikt nie będzie pamiętał. - kończy Ganowicz.