Sankcje UEFA na Bułgarski Związek Piłki Nożnej za rasistowskie okrzyki pseudokibiców pod adresem zawodników drużyny gości w meczu eliminacji do Euro 2020 Bułgaria - Anglia (wynik 0:6) wywołały sporo kontrowersji.
Bułgarska federacja została ukarana zamknięciem stadionu dla kibiców na dwa mecze reprezentacyjne u siebie (karę jednego spotkania bez udziału fanów warunkowo zawieszono na dwa lata) i musi zapłacić 85 tys. euro (WIĘCEJ TUTAJ).
Były reprezentant Anglii, Gary Neville, w rozmowie z telewizją Sky Sports skrytykował władze futbolu, zarówno europejskie, jak i światowe. - Doszedłem teraz do wniosku, że poparłbym drużynę, która zeszłaby z boiska z powodu rasistowskich okrzyków z trybun. Federacje będą musiały wziąć to w swoje ręce, bo UEFA i FIFA nie radzą sobie z rasizmem na stadionach - stwierdził 44-letni Neville.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Łukasz Piszczek pożegna się z reprezentacją Polski. "To nie jest dobry moment na taką celebrację"
Legendarny obrońca Manchesteru United (w latach 1992-2011) dodał, że jest przekonany o tym, iż wszyscy stanęliby po stronie reprezentantów Anglii, gdyby ci odmówili kontynuowania meczu el. ME 2020 w Sofii.
- Widziałbym to tak, że całe środowisko piłkarskie wspiera zawodników i selekcjonera Garetha Southgate'a w decyzji o zejściu z boiska w meczu z Bułgarią. Potem w przypadku ewentualnej kary dla Anglii, inne reprezentacje stają za nią murem i wycofują się z rywalizacji w el. Euro 2020. To musiałby się tak zakończyć - podsumował rozmówca Sky Sports.
W podobnym tonie wypowiedział się też Clinton Morrison, 36-krotny reprezentant Irlandii (lata 2001-06). - Decyzja UEFA o ukaraniu Bułgarii kwotą 85 tys. euro oraz dwoma meczami bez udziału kibiców jest absolutnym żartem. Wstyd! - ocenił były napastnik m.in. Crystal Palace i Coventry City.