Marek Wawrzynowski: Decyzja Bayernu zadecyduje o przyszłości Roberta Lewandowskiego (felieton)

Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Wybór nowego trenera Bayernu wpłynie nie tylko na losy klubu, ale i na przyszłość Roberta Lewandowskiego. Albo Polak raz jeszcze powalczy o Złotą Piłkę, albo powoli zacznie popadać w przeciętność.

Kilka sezonów wystarczyło, by z jednej z najlepszych drużyn świata zrobić ekipę jedną z wielu, bez wielkich aspiracji, chyba że na papierze. Dziś wymieniając najlepsze kluby świata, które mogą powalczyć o zwycięstwo w Lidze Mistrzów, nie myślimy o Bayernie Monachium.

Kluczowy dla Bayernu był 2009 rok, gdy klub wszedł na wyższą półkę. Może szefowie klubu zaobserwowali zmiany na światowym rynku i wymarzyli sobie rywalizację z największymi tego świata. To wyszło. Może mogło być lepiej, ale było i tak bardzo dobrze. Od czasu zatrudnienia Louisa van Gaala zaczyna się Bayern jako klub światowy. Dwa finały i w końcu za trzecim razem wygrana Liga Mistrzów sprawiły, że klub z Monachium sportowo wszedł na szczyt. W sezonie 2013-14 trenerem został Pep Guardiola i podniósł poprzeczkę o kolejny poziom.

Trudno powiedzieć, czy sportowo, bo nie da się przebić wyniku Juppa Heynckesa. On wygrał z Bayernem wszystko. Ale Guardiola nadał Bayernowi światowy sznyt, stworzył zespół dominujący, grający w nowatorski sposób. I przede wszystkim Bayern dzięki zatrudnieniu Pepa wskoczył na nowy poziom medialny.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Czy Robert Lewandowski ma szansę na Złotą Piłkę? "Życzę mu tego z całego serca"

Wielki Carlo Ancelotti sportowo nie udźwignął ciężaru, ale wrócił Jupp "Osram" Heynckes i opanował pożar. I nagle ktoś wpadł na pomysł zatrudnienia Niko Kovaca. To był prawdopodobnie najgorszy ruch zarządu od lat. Oczywiście nie można wykluczyć, że Kovac będzie świetnym trenerem, ale chyba wrzucono go na zbyt głęboką wodę. Może Bayern nie chciał powtórzyć błędu z Juergenem Kloppem, którego odtrącił ze względu na małe doświadczenie w poważnej piłce i niewystarczający jak na tak wielki klub wyjściowy image.

Może Kovac miał pecha, bo wszedł do klubu w momencie pewnej przemiany pokoleniowej. Wielkie sukcesy Bayernu były zbudowane na takich zawodnikach jak Franck Ribery czy Arjen Robben. Ostatnie lata to zmiana pokoleniowa. Dwaj wspomniani zawodnicy mają już ponad 35 lat, więc wiadomo było, że prędzej czy później ich kariery będą zbliżały się do końca. Obecni piłkarze są mocni, ale czy są zawodnikami klasy światowej?

ZOBACZ; Lewandowskiego czeka operacja

Serge Gnabry prawie całą statystykę w Lidze Mistrzów w tym i poprzednim sezonie "zrobił" jednym meczem z Tottenhamem, również Kingsley Coman jest daleko od klasy duetu Ribery – Robben. Robi sporo wiatru, czasem wypracuje jakąś bramkę, ale to nie to. Niby Robert Lewandowski osiągnął - znowu - klasę światową, ale jednak z punktu widzenia klubu walczącego o najwyższe trofea, posiadanie w ataku jednego zawodnika tej klasy jest znacznie gorsze niż posiadanie takich trzech.

Podobnie jest z zawodnikami w linii pomocy. Bayern pozyskał piłkarzy bardzo mocnych - Philippe Coutinho czy Ivana Perisicia. Czy to jednak są zawodnicy, którzy pozwolą Niemcom walczyć o najwyższe europejskie trofea? Można odnieść wrażenie, że nagłe skoki cen na rynku transferowym w ostatniej dekadzie nieco wyhamowały ofensywę klubu z Bawarii.

Dlatego decyzja Bayernu dotycząca nowego trenera będzie jasnym sygnałem dla świata - chcemy znowu być w europejskiej czołówce albo chcemy być regionalnym siłaczem. To niezwykle ważny wybór dla Lewandowskiego. Jeśli Bayern zdecyduje się na pierwszą opcję, "Lewy" może raz jeszcze spróbować powalczyć o "Złotą Piłkę". Albo przynajmniej o podium.

ZOBACZ: Tak wyglądała ostatnia przemowa Kovaca

Polski piłkarz jest w fantastycznej formie, forma drużyny jest w znacznym stopniu od niego uzależniona. Może status jedynej w drużynie super gwiazdy łechcze jego ego, ale z drugiej strony sportowo bardzo go ogranicza.

Bez wsparcia wielkiego klubu nie ma na to szans. A Bayern, kiedyś wymieniany jednym tchem obok Realu Madryt i FC Barcelony jako jeden z trzech światowych potentatów, dziś znacznie podupadł. Jest może w dziesiątce, ale na pewno nie w trójce. Teraz wiele zależy od jednej decyzji, jednego podpisu.

Źródło artykułu: