Fortuna Duesseldorf była jedyną drużyną w Bundeslidze, której Robert Lewandowski nie strzelił gola. Kiedy więc po pół godzinie gry Bayern Monachium miażdżył gospodarzy trzema bramkami, a Polak nie był autorem żadnego trafienia, sytuacja była całkiem normalna.
Koncert mistrzów Niemiec rozpoczął Benjamin Pavard w 11. minucie, gdy delikatnie musnął piłkę lecącą do bramki po strzale Joshuy Kimmicha. A potem Fortuna w zasadzie gola strzeliła sobie sama, gdy bramkarz gospodarzy Zack Steffen wybił piłkę prosto pod nogi rywala. Piłka trafiła do będącego na skrzydle Gnabry’ego, ten dograł ją w pole karne. Akcję zakończył Corentin Tolisso.
W 34. minucie było "po meczu". Thomas Mueller krótko zgrał piłkę tuż przed bramką do Serge’a Gnabry’ego, a skrzydłowy dobił gospodarzy.
Zobacz wideo: kosmiczna passa Lewandowskiego
Robert Lewandowski od początku był aktywny, ale nie miał jakichś wielkich bramkowych szans. Czaił się w polu karnym, był pod grą, ale bez wielkiego rezultatu. I tak dał jednak popis geniuszu, w pierwszej połowie na lewej stronie sam ograł trzech rywali, a potem zagrał zewnętrznym podbiciem, wzdłuż bramki do Gnabry’ego. Niemiec zabrał mu kapitalną asystę, bo huknął tylko w słupek.
W 65. minucie Polak główkował z piątego metra Zack Steffen popisał się jednak refleksem i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pięć minut później Lewandowski dograł piłkę do Philippe Coutinho, a Brazylijczyk już mu asysty nie ukradł. Z bliska podwyższył rezultat na 4:0.
Kapitan reprezentacji Polski strzelał gole w każdym z 11 meczów od początku sezonu, jest pierwszym piłkarzem w historii Bundesligi, który tak udanie wszedł w sezon. Gdyby strzelił w sobotę gola, wyrównałby też swój własny rekord kolejnych meczów z golem. W sezonie 2012/13 strzelał gole w 12 kolejnych meczach (tyle że nie od początku sezonu). Wtedy jego serię przerwała właśnie... Fortuna Duesseldorf.
Brak gola w sobotnim spotkaniu nie przeszkodził oczywiście Polakowi w utrzymaniu prowadzenia w klasyfikacji najlepszych strzelców tego sezonu. Snajper Bayernu ma 16 goli.
A swoją piękną serię rozpoczął nowy (zapewne tymczasowy) trener Bayernu Hansi Flick. Niedawny asystent Niko Kovaca wygrał trzeci mecz, w żadnym z nich jego piłkarze nie stracili gola.
W drużynie gospodarzy od pierwszej minuty zagrał Dawid Kownacki. Walczył, starał się, ale w starciu z mistrzem - jak jego koledzy - wiele nie mógł zdziałać. Choć miał swoją szansę. Tuż po przerwie ruszył z kontrą, strzelił z kilkunastu metrów prosto w Neuera. Być może mógł tamtą akcję rozwiązać lepiej, bo z prawej strony miał świetnie ustawionego kolegę.
Fortuna Duesseldorf - Bayern Monachium 0:4 (0:3)
0:1 - Benjamin Pavard 11
0:2 - Corentin Tolisso 27
0:3 - Serge Gnabry 34
0:4 - Philippe Coutinho 70
Fortuna Duesseldorf: Zack Steffen - Matthias Zimmermann, Kaan Ayhan, Kasim Nuhu, Niko Giesselman -Oliver Fink (Marcus Suttner 66), Adam Bodzek, Alfredo Morales, Dawid Kownacki (Marcel Sobottka 79), Erik Thommy (Jean Zimmer 87) - Rouwen Hennings
Bayern Monachium: Manuel Neuer - Benjamin Pavard, Javi Martinez, David Alaba, Alphonso Davies - Joshua Kimmich, Corentin Tolisso (Thiago Alcantara 71), Philippe Coutinho, Serge Gnabry (Ivan Perisić 63), Thomas Mueller - Robert Lewandowski
Żółte kartki: Hennings - Martinez
----
Inne wyniki meczów z godziny 15.30
Union Berlin - Borussia M'gladbach 2:0 (1:0)
1:0 - Anthony Ujah 15
2:0 - Sebastian Andersson 90+1
Bayer Leverkusen - SC Freiburg 1:1 (1:1)
0:1 - Lucas Hoeler 5
1:1 - Moussa Diaby 36
Eintracht Frankfurt - Vfl Wolfsburg 0:2 (0:1)
0:1 - Wout Weghorst 19
0:2 - Joao Victor 65
Werder Brema - Schalke 04 Gelsenkirchen 1:2 (0:1)
0:1 - Amine Harit 43
0:2 - Benito Raman 53
1:2 - Yuya Osako 80