Finał tegorocznego Copa Libertadores był niezwykle emocjonujący. Zespół River Plate prowadził od 14. minuty po trafieniu Rafaela Borre'a. Argentyńska drużyna była blisko drugiego z rzędu triumfu w najważniejszych południowoamerykańskich rozgrywkach klubowych. River Plate prowadziło aż do 89. minuty.
Wtedy to do wyrównania doprowadził wypożyczony z Interu Mediolan Gabriel Barbosa. Gdy obie drużyny przygotowywały się już do dogrywki, Barbosa zadał kolejny cios. W drugiej minucie doliczonego czasu gry 23-letni Brazylijczyk dał swojej drużynie prowadzenie i drugi w historii triumf w Copa Libertadores.
W końcówce piłkarze obu drużyn nie potrafili utrzymać nerwów na wodzy. Arbiter czerwonymi kartkami ukarał Barbosę z Flamengo oraz Exequiela Palaciosa z River Plate.
ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Kadrowicze dziękują Łukaszowi Piszczkowi. "Piękny i smutny moment"
Tym samym Flamengo Rio de Janeiro powtórzyło wyczyn Manchesteru United z 1999 roku. Angielski zespół w 1999 roku w finale Ligi Mistrzów ograł Bayern Monachium w podobnych okolicznościach. Też długo przegrywał 0:1, ale w końcówce odwrócił losy meczu i zapewnił sobie triumf.
River Plate - Flamengo Rio de Janeiro 1:2 (1:0)
1:0 - Rafael Borre 14'
1:1 - Gabriel Barbosa 89'
1:2 - Gabriel Barbosa 90+2'
Zobacz także:
Bundesliga. Niemieckie media po zwycięstwie Bayernu. "Bezbramkowy Lewy"
La Liga. Real Madryt - Real Sociedad. Sergio Ramos może dziękować kolegom. Ważne zwycięstwo "Królewskich"