Liga Mistrzów. Salzburg - Liverpool. Erling Braut Haaland na drodze obrońców tytułu

Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Erling Braut Haland
Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Erling Braut Haland

Ma 19 lat i jest wart ponad 80 milionów funtów. Najbardziej ekscytujący napastnik młodego pokolenia w Europie może wyeliminować z Ligi Mistrzów obrońcę trofeum, Liverpool.

Uchodzi dziś za jednego z najlepszych a może i najlepszego piłkarza młodego pokolenia w Europie. Erling Braut Haaland nie ma może porywającego dryblingu, ale umie szybkim zwodem zgubić rywala, przyspieszyć nagle na niewielkiej odległości i pognać na swoich długich nogach, zostawiając w tyle obrońcę. Zresztą wszystkie opisy bledną przy prostych statystykach. 21 meczów w tym sezonie, 28 goli, 7 asyst. W tym 8 goli w Lidze Mistrzów, gdzie zawodnik austriackiego Red Bull Salzburg ustępuje jedynie Robertowi Lewandowskiemu.

Po raz pierwszy głośno o zawodniku zrobiło się, gdy strzelił w ciągu 20 minut 4 bramki w meczu jego Molde FK przeciwko Brann Bergen w lidze norweskiej. Media obiegły informacje, że interesuje się nim Manchester United. Młody Haaland miał wówczas powiedzieć, że jego marzeniem jest wygranie Premier League, tyle że z Leeds United. To oczywiście kwestia genetyczna. Alf-Inge Haaland grał w trzech angielskich klubach, w Nottingham Forest, Leeds United i Manchester City, ale kojarzony jest głównie z tym drugim. Oraz z brutalnymi starciami z Royem Keanem, który próbował mu złamać nogę. Ale dość o ojcu. Warto jedynie wspomnieć, że krotko po tym, jak za 2,5 miliona funtów przeniósł się z Leeds do Manchesteru (zostawiając przy tym w nazwie City), narodził się Erling Braut. 19 lat później będzie, według spekulacji prasowych, wart ponad 30 razy tyle co ojciec w szczycie swojej kariery.

- Moim celem jest zostać lepszym piłkarzem niż ojciec, mieć więcej występów w kadrze - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Aftenposten". Było to dwa lata temu. Dziś ma na koncie 2 mecze w kadrze, do ojca brakuje mu 32, ale raczej nikt nei przyjmuje zakładów czy się uda. Dziś wydaje się to oczywiste.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Wyjście z grupy obowiązkiem Polaków. "Większość mówi, że awansujemy"

Po raz drugi "rozbił medialny bank", gdy strzelił 9 bramek Hondurasowi w meczu mistrzostw świata do la 20. Miało to miejsce w maju w Lublinie a mecz oglądało 5,646 widzów, którzy być może będą o wydarzenie wspominali do końca swoich dni.

ZOBACZ: Opalenica - tu zamieszka reprezentacja

Medialna lista zainteresowanych klubów jest długa i zawiera nazwy wszystkich topowych europejskich marek. Jest Real, Barcelona, Chelsea, Juventus i nawet Bayern, co oznacza, że byłby rywalem dla Roberta Lewandowskiego. Choć Alf Ingve Berntsen, trener który prowadził Haalanda od 7 do 15 roku życia, uważa że zawodnikowi jeszcze sporo do "Lewego" brakuje.

Jednak cena, według doniesień medialnych, sięga ponad 80 milionów funtów. Nie ma wątpliwości, że świat szuka nowego idola. Starzy odchodzą a nikt przecież nie chce popełnić jakiegoś błędu, zaniedbania. A przecież Haaland jest porównywany dziś do Zlatana Ibrahimovicia.

ZOBACZ: Gdzie oglądać Red Bull - Liverpool

Jednak ojciec zawodnika, który jest jednocześnie jego agentem, prowadzi ostrożnie karierę syna. Norwegowie mają w pamięci wielki boom na Martina Odegaarda, który jako 16-latek odszedł do Realu Madryt i nie poradził sobie z tym. Wiele czasu minęło zanim się odbudował. Dlatego Haalandowie wybrali spokojną drogę. Młody napastnik zaczął od norweskiego Molde, potem przeniósł się do Salzburga i dopiero od tego sezonu gra regularnie. Berntsen uważa, że "Haaland jest lepiej chroniony niż Odegaard".

Zresztą wychowanie Haalanda to też poszukiwanie alternatywnej drogi. W czasach wielkich akademii skanujących metr kwadratowy każdego klubiku młodzieżowego, Haaland ukrył się w klubie Byrne, gdzie trenował z rówieśnikami, był jednym z wielu, choć co ważne, był rok młodszy. Zawsze był szybki i dobrze skakał, ale co ciekawe, był niski. Według Berntsena to bardzo mu pomogło, bo dzięki temu stał się sprytny, potrafi sobie radzić z silnymi rywalami za pomocą inteligencji boiskowej.

Dziś Haalad z kolegami z Salzburga staną przed wielkim wyzwaniem. Chyba największym w dotychczasowej karierze młodego piłkarza. Mogą zapewnić sobie awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Kosztem obrońców tytułu, Liverpool FC. W po pierwszym meczu, jednym z najbardziej ekscytujących w tej edycji rozgrywek, było 4:3 dla "The Reds" a Haaland strzelił jedną z bramek.

Komentarze (0)