Trener Liverpool FC wypalił o Robercie Lewandowskim, gdy na konferencji prasowej przed meczem z Red Bull Salzburg norweski dziennikarz zapytał go o Erlinga Haalanda. To cudowne dziecko norweskiej piłki, 19-letni snajper, który w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów strzelił już 8 goli. Lepszy, z dziesięcioma trafieniami jest tylko Robert Lewandowski.
- Jesteś z Norwegii, tak? - zapytał Juergen Klopp dziennikarza. - Kiedyś w drużynie miałem Roberta Lewandowskiego. I polscy dziennikarze w ogóle nie chcieli słuchać o niczym innym, tylko o nim. A jeśli już nie pytali o Lewandowskiego, to o Błaszczykowskiego. Życzę ci, żebyś znalazł innych piłkarzy, o których moglibyśmy rozmawiać - odpowiedział niemiecki trener. (Pytanie dziennikarza i odpowiedź trenera w poniższym wideo od 8:22)
A potem zaczął mówić, jakim faktycznie dobrym piłkarzem jest Erling Haaland.
I dziś Norwegowi, za granicą eksperci wróżą wielką karierę, nawet taką jaką zrobił Polak. A Lewandowski jest dziś supernapastnikiem światowej klasy, również dzięki Kloppowi.
Było tak, jak mówi Niemiec. Polska rzeczywiście oszalała wtedy na punkcie snajpera, bo ten rozpoczął nową erę w historii polskiej piłki. Zabrał nas w czasy napastnika, który strzelił 4 gole Realowi Madryt, zagrał w finale Ligi Mistrzów, zdobywał korony króla strzelców w Bundeslidze. I pracował na sukces swój i drużyny z regularnością niemieckiego silnika.
Mało tego, przecież Lewandowski na początku pracy z Kloppem męczył się niemiłosiernie, pierwszy sezon miał bardzo przeciętny, grywał nawet na skrzydle, strzelił tylko 9 goli. Niemiec przecież krytykował publicznie Lewandowskiego, wypominał mu nawet, że gra tak jakby nic go na boisku nie interesowało.
Dopiero jesienią 2011 roku, po przegranym 0:3 meczu z Olympique Marsylia w Lidze Mistrzów Polak poprosił Kloppa o rozmowę. W rozmowie z nami piłkarz przypominał: - Dużo było sytuacji niewyjaśnionych, ja też do końca nie rozumiałem, nie wiedziałem, o co trenerowi chodzi i stwierdziłem, że trzeba to wyjaśnić. Dowiedziałem się w końcu, czego Klopp ode mnie wymaga, czego oczekuje. Sam powiedziałem, jak to wygląda z mojej perspektywy. Męczyło mnie kilka rzeczy, których nie byłem świadomy. Między innymi presja i poczucie, że nie jest tak, jak sobie tego życzyłem.
Lewandowski nazwał potem tę rozmowę (w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego") jak "ojca z synem". Do dziś jest wdzięczny Kloppowi, że ukształtował go jako człowieka. A gdy piłkarz miał już czystą głowę, coś w nim pękło, zaczął seryjnie strzelać gole. Zaczęli się z Kloppem nawzajem słuchać.
I robią to do dziś. Kilka miesięcy temu kapitan reprezentacji Polski przyznał: - Nadal czasem wysyłamy sobie sms - CZYTAJ WIĘCEJ.
Liverpool w ostatniej kolejce grupowej Ligi Mistrzów zagra z Red Bull Salzburg we wtorek o godzinie 18:55.
ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"