Bezbarwny remis - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

Piłkarze Stali Stalowa Wola niespełna dwa tygodnie temu rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu. W środę rozegrali pierwszy sparing. Przeciwnikiem był beniaminek z Ostrowca Świętokrzyskiego, z którym zielono-czarni rywalizować będą o punkty w pierwszej lidze.

Początek spotkania w Stalowej Woli należał do gospodarzy. Jedna z pierwszych akcji Stalówki mogła przynieść gola. Na uderzenie z dystansu zdecydował się testowany pomocnik Tura Turek Adam Łagiewka, ale futbolówka przeszła nad bramką gości z Ostrowca Świętokrzyskiego. Przez kolejne kilkanaście minut z boiska wiało nudą. Zawodnicy obu drużyn, mimo że była to gra kontrolna, nie odstawiali nóg i dochodziło do dość ostrych starć. Beniaminek pierwszej ligi z Ostrowca Świętokrzyskiego bramce Stali zagroził dopiero pod koniec pierwszej części gry, lecz gracz KSZO nie doszedł do mocno zagranej futbolówki. Chwilę potem przed szansą stanęli zielono-czarni. Rzut wolny pośredni wykonywali Krystian Lebioda i Krzysztof Trela, lecz został on bardzo źle rozegrany między tą dwójką Stalowców.

W drugiej połowie pojawiła się całkiem nowa jedenastka KSZO. Również w Stali dokonano zmiany. Na placu gry pojawił się Paweł Wasilewski, który w 55 minucie mocno uderzył na bramkę gości, ale strzał minął poprzeczkę. Chwilę potem próbował uderzać Ihor Mihałewskyj, kolejny z testowanych graczy przez Przemysława Cecherza, lecz strzał był zbyt lekki by zaskoczyć golkipera KSZO. W 62 minucie tym razem goście szukali swojej szansy, ale po zagranie z rzutu rożnego piłka po strzele głową przeszła obok bramki. Z przebiegu gry nie zanosiło się na gole, jednak w 75 minucie gospodarze trafili do siatki. W zamieszaniu pod bramką KSZO najprzytomniej zachował się Marek Drozd i płaskim strzałem po ziemi pokonał golkipera beniaminka z Ostrowca Świętokrzyskiego. Stal miała jeszcze jedną okazję w 85 minucie, ale Wasilewski z rzutu wolnego trafił w mur. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się wygraną Stalówki w 90 minucie z dystansu uderzył testowany zawodnik Interu Bratysława Michal Kucera, który ładnym strzałem pokonał Stanisława Wierzgacza.

Gospodarze oprócz wspomnianych Łagiewski i Ihora Mihałewskyj testowali też obrońcę Piotr Szymiczka, byłego piłkarza Odry Wodzisław i prawego pomocnika Tura Turek Pawła Olszewskiego. Z kolei trener KSZO Robert Kasperczyk obserwował trójkę piłkarzy. Gracza Skałki Żabnica Tomasza Janika oraz dwóch Słowaków: wspomnianego Kucere i piłkarza MFK Ružomberok Miroslawa Kasaj.

Stal Stalowa Wola - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 1:1 (0:0)

1:0 - Drozd 75'

1:1 - Kucera 90'

Stal Stalowa Wola: Wierzgacz - Szymiczek, Wieprzęć, Drozd, Lebioda, Olszewski, Łagiewka, Uwakwe, Trela, Mihałewskyj, Salami. Grali także: Wasilewski, Stręciwilk, Jabłoński, Krawiec.

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski: Skrzypiec - Stachurski, Kardas, Ciesielski, Szymoniak, Cieciura, Sobczyński, Wtorek, Dziewulski, Kajca, Cieśliński. Grali także: Basta, Skórnicki, Guła, Persona, Kanarski, Żelazowski, Szepeta, Robaszek, Janik, Kasaj, Kucera.

Widzów: 500.

Trenerzy po meczu:

Robert Kasperczyk (KSZO): Pierwsza połowa to takie szachy. Widać było, że był to pierwszy poważny sparing obu zespołów. Na pewno jest jeszcze sporo niedociągnięć. Był w tym meczu trochę błędów w ustawieniu, w przesuwaniu. Jestem zadowolony z podejścia zawodników. Wiadomo, że w tym okresie gra jeszcze budzi sporo zastrzeżeń, ale to jest normalne. Potrzebujemy kogoś jeszcze na pewno w przodzie. W sobotę zagramy dwa sparingi, aby chłopcy nie grali tylko połówek. Kadrę mamy szeroką także możemy sobie pozwolić na takie coś.

Przemysław Cecherz (Stal): Mieliśmy kilka fajnych akcji i to jest chyba dobra droga i nią będziemy szli. Szkoda, ze straciliśmy gola w 90 minucie, ale dobrze, że to w sparingu, ponieważ to nauczka na przyszłość. Co do nowych graczy, to z oceną indywidualną jeszcze poczekam. Większość oceniam pozytywnie. Mieliśmy w tym meczu trochę zbyt dużo strat, a mogliśmy poszanować piłkę. Zbyt długo także mieliśmy piłkę przy nodze, a nie była ona rozgrywana. Trochę też Wasilewski i Mihałewskyj cofali się zbyt głęboko po piłkę grając z przodu. Musimy popracować jeszcze nad kondycją, ale na sezon muszą być już przygotowani w pełni.

Komentarze (0)