La Liga. Atletico Madryt już nie jest kopciuszkiem. Kryzys na koniec roku

Getty Images / Angel Martinez / Na zdjęciu: Diego Simeone
Getty Images / Angel Martinez / Na zdjęciu: Diego Simeone

Diego Simeone zrobił z Atletico Madryt równego konkurenta dla Barcelony i Realu. Po ośmiu latach pracy nawet jego dopadł poważny kryzys. Jeszcze nigdy w jego kadencji zespół pod koniec roku nie był tak nisko w tabeli La Liga.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jestem tu osiem lat. Zawsze ktoś we mnie wątpił. Mówiono, że drużyna mnie nie wspiera - opowiadał Diego Simeone po kolejnej wpadce Atletico Madryt. 23 grudnia minie równe osiem lat, od kiedy objął zespół. I jeszcze nigdy na tym etapie sezonu Rojiblancos nie byli tak słabi.

Bez starej gwardii

Po 16. kolejkach La Liga Atletico jest na siódmym miejscu i ma 26 punktów. Jest jeszcze gorzej niż trzy lata temu, kiedy madrytczycy byli w dołku po przegranym finale Ligi Mistrzów, wtedy w lidze hiszpańskiej byli o jedno miejsce wyżej i mieli dwa punkty więcej. W Hiszpanii coraz głośniej mówią, że formuła Simeone w Atletico się wypaliła.

Rozczarowanie kibiców i prasy jest tym większe, że Los Colchoneros zaskakująco dobrze wyglądali w okresie przygotowawczym. W ramach towarzyskiego turnieju International Champions Cup rozbili Real Madryt aż 7:3. W sumie wygrali sześć z siedmiu sparingów, a potem - po raz pierwszy w swojej historii - zwyciężyli w trzech pierwszych kolejkach La Liga.

ZOBACZ WIDEO: pierwszy gol Griezmanna dla Barcy w LM

- Jesteśmy w okresie przejściowym - przestrzegał Simeone. Po efektownym starcie Atletico przegrało 0:2 z Realem Sociedad i od tamtej pory wygrało tylko trzy mecze. Kilka miesięcy nie wystarczyło, aby nowych graczy nauczyć filozofii, którą doskonale przez lata rozumiała jego stara gwardia. Tak zwanego "cholismo", czyli dyscyplina taktyczna, katorżnicza praca i doskonałe przygotowanie fizyczne. U Argentyńczyka bronią wszyscy bez wyjątku.

Czytaj też: Jose Kante: Zrobili ze mnie Judasza

Po zeszłym sezonie Simeone opuściła większość najwierniejszych żołnierzy. Wygasły kontrakty Juanfrana, Filipe Luisa i Diego Godina. Trener stał się ofiarą polityki własnego klubu, który nie chciał zaproponować graczom po 30-stce umów dłuższych niż rok. Do tego Manchester City wykupił Rodriego za 70 mln euro, a FC Barcelona wpłaciła 120 mln euro klauzuli za Antoine’a Griezmanna.

Zerwali z kopciuszkiem

Argentyński trener od końca 2011 roku mocno odmienił klub. Atletico jest w europejskiej czołówce, grało w dwóch finałach LM, w tym tygodniu po raz szósty w jego kadencji dostało się do fazy play-off. A w Hiszpanii stało się trzecią siłą obok Barcelony i Realu, w 2014 roku przełamali nawet ich duopol i sięgnęli po mistrzostwo.

Rojiblancos nie są już kopciuszkiem i w poprzednich sezonach zadomowili się na ligowym podium. Do tego wydają już tyle, co ich najwięksi rywale. Transfer 19-letniego Joao Feliksa za 126 mln euro był droższy od zakupów Griezmanna do Barcy i Edena Hazarda do Realu. Jednak Portugalczyk nie strzela tylu goli co jego francuski poprzednik. Dotąd ma tylko dwa trafienia w La Liga.

- Też chciałbym widzieć go w każdym meczu i w jak najlepszej formie - odpowiedział Simeone na konferencji na pytanie o to, dlaczego Felix nie występuje w każdym meczu Atletico. Rekordowy młodzieżowiec z Benfiki Lizbona ma jeszcze czas, by nauczyć się piłki na najwyższym poziomie. Co innego Marcos Llorente, za którego madrytczycy zapłacili 30 mln euro. Były pomocnik Realu rozegrał w nowym zespole zaledwie 318 minut.

A to właśnie w ofensywie Atletico ma największe problemy. Brakuje im skuteczności, co pokazało starcie z Villarrealem w poprzedniej kolejce. Felix zmarnował dwie dobre okazje na bramkę. Tymczasem starsi koledzy, Alvaro Morata i Diego Costa, też są pod formą.

W sobotę o godzinie 21 Los Colchoneros zagrają u siebie z Osasuną Pampeluna. Starcie z beniaminkiem będzie okazją na powrót do strefy pucharowej w tabeli i przerwanie serii trzech meczów bez zwycięstwa w lidze.

Sprawdź także: Robert Lewandowski przed życiową szansą. Polak może zdetronizować Leo Messiego

Źródło artykułu: