Tydzień temu "The Toffees" sprawili sensację, pokonując u siebie Chelsea (3:1) i na Old Trafford przyjechały mocne mentalnie, co udowodnił niedzielny mecz. Ekipa Duncana Fergusona nie pokazała może futbolu budzącego zachwyt estetów, ale konsekwentnie robiła swoje i ta taktyka przyniosła jej kolejny sukces, choć nie tak wielki jak w poprzedniej serii..
Bramka, która dała gościom sensacyjne prowadzenie, padła w 36. minucie w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Zespół z Liverpoolu wykonywał rzut rożny, dośrodkowanie chciał przeciąć David de Gea, ale w powietrzu przeszkodził mu Dominic Calvert-Lewin. W angielskich warunkach taka walka często jest dopuszczana, problem jednak w tym, że zawodnik Evertonu mocno pracował ręką i przez to Hiszpan tylko musnął piłkę, która po chwili odbiła się od Victora Lindelofa i wpadła do siatki. Sędzia Michael Oliver skorzystał z wideoweryfikacji i o dziwo nie dopatrzył się tam faulu, wskazując po chwili na środek boiska.
Manchester United znalazł się w trudnym położeniu i długo miał ogromne problemy z odpowiedzią. Gospodarze przejęli inicjatywę, próbowali atakować, jednak nie robili tego zbyt przekonująco.
Dobrym ruchem okazało się wprowadzenie do gry Masona Greenwooda. W okresie, gdy niewiele wskazywało na bramkę wyrównującą, 18-latek oddał zaskakujący płaski strzał sprzed pola karnego i piłka wpadła idealnie przy słupku. Ole Gunnar Solskjaer mógł odetchnąć, bo jego podopieczni mieli w garści przynajmniej jeden punkt. Na nic więcej jednak nie było ich już stać i ostatecznie musieli się zadowolić tylko remisem, przez co wciąż nie mogą doskoczyć do pierwszej czwórki.
Zbliża się do niej natomiast Tottenham, który w dramatycznych okolicznościach pokonał na wyjeździe Wolverhampton Wanderers 2:1. "Koguty" prowadziły już na początku po ładnej akcji i trafieniu Lucasa Moury, lecz w drugiej połowie piękną "bombą" wyrównał Adama Traore. Rozstrzygający był dopiero gol Jana Vertonghena w doliczonym czasie. Belg dał londyńczykom pełną pulę po dośrodkowaniu Christiana Eriksena z rzutu rożnego. Dzięki niedzielnej wygranej drużyna Jose Mourinho ma już tylko trzy punkty straty do zajmującej 4. miejsce Chelsea.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wykop bramkarza i... katastrofa! Co on narobił? (wideo)
Manchester United - Everton 1:1 (0:1)
0:1 - Victor Lindelof (sam.) 36'
1:1 - Mason Greenwood 77'
Składy:
Manchester United: David de Gea - Aaron Wan-Bissaka, Victor Lindelof, Harry Maguire, Luke Shaw, Scott McTominay, Fred, Daniel James (86' Juan Mata), Jesse Lingard (65' Mason Greenwood), Marcus Rashford, Anthony Martial.
Everton: Jordan Pickford - Seamus Coleman, Michael Keane, Yerry Mina, Lucas Digne (25' Leighton Baines), Alex Iwobi, Tom Davies, Mason Holgate, Bernard (70' Moise Kean, 89' Oumar Niasse), Richarlison, Dominic Calvert-Lewin.
Żółte kartki: Victor Lindelof (Manchester United) oraz Tom Davies, Richarlison (Everton).
Sędzia: Michael Oliver.
Wolverhampton Wanderers - Tottenham Hotspur 1:2 (0:1)
0:1 - Lucas Moura 8'
1:1 - Adama Traore 67'
1:2 - Jan Vertonghen 90+1'
[multitable table=1137 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]