Serie A. Cagliari Calcio - AC Milan. Jasny sygnał dla Krzysztofa Piątka: czas na ewakuację z Mediolanu

Getty Images /  Massimiliano Ferraro/NurPhoto / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Getty Images / Massimiliano Ferraro/NurPhoto / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Dni Krzysztofa Piątka w Mediolanie są policzone. Sobotnie zwycięstwo Milanu z Cagliari Calcio (2:0) "Il Pistolero" obejrzał z ławki rezerwowych - Polak był biernym uczestnikiem meczu Rossonerich po raz pierwszy od przenosin na San Siro.

W tym artykule dowiesz się o:

Rok temu Krzysztof Piątek przychodził do Mediolanu jako nadzieja Rossonerich na lepsze jutro. Milan wyłożył na będącego objawieniem sezonu w Europie Polaka aż 35 mln euro - "Il Pistolero" był jednym z najdroższych zawodników stycznia 2019 roku na Starym Kontynencie. Wiosną niewiele brakło, by jego bramki dały Milanowi przepustkę do Ligi Mistrzów, a dziś Polak jest na San Siro zbędny.

Po tym, jak będący w głębokiej zapaści Milan z wielką pompą sprowadził Zlatana Ibrahimovicia, można było się łudzić, że przy boku "Ibry" Polak odzyska rewelacyjną skuteczność z poprzedniego sezonu. Nie minęły dwa tygodnie od powrotu Szweda do Mediolanu, a już wiemy, że dla Piątka najlepszym wyjściem będzie ewakuacja z San Siro.

W pierwszym meczu po zimowej przerwie Ibrahimović zastąpił Piątka, a kibice Milanu zgotowali Szwedowi przyjęcie, jakby wszystkie problemy ich klubu zniknęły w momencie, w którym "Ibra" oderwał pióro od kontraktu. Tydzień później Polak wylądował już na ławce rezerwowych i nie poderwał się z niej nawet na minutę, patrząc jak Ibrahimović i Rafael Leao zapewniają Rossonerim zwycięstwo na Sardynii.

ZOBACZ WIDEO: Transfery. Milik i Piątek zmienią kluby już zimą? Są poważni chętni na polskich napastników

To jasny sygnał dla Piątka od Stefano Piolego. Mecz z Cagliari był pierwszym od transferu "Il Pistolero" do Milanu, w którym Polak nie pojawił się na boisku nawet na minutę. Najskuteczniejszy gracz Milanu w ubiegłym roku (15 bramek w 38 meczach) z dnia na dzień został zdegradowany do roli zmiennika Ibrahimovicia.

- Piątek jest typową "9". Jest mniej wszechstronny od Leao, choć też może grać w duecie z Ibrahimoviciem. Z Cagliari nie zagrał ani minuty, ale gdybym miał ściągnąć z boiska Ibrahimovicia, to za niego wszedłby właśnie Piątek - przyznał po meczu w Cagliari Pioli.

Czytaj również -> Transfer Piątka - góra pieniędzy dla IV-ligowca

Opiekun Rossonerich nie ukrywa radości ze sprowadzenia "Ibry" i zamierza wokół niego budować grę ofensywną drużyny: - Zlatan potwierdził, że jest wielkiej klasy piłkarzem. Nie jest jeszcze gotowy na sto procent, ale jak widać jest ważnym wzmocnieniem, który może dać drużynie bardzo dużo.

- Dziś zagraliśmy w ustawieniu 4-4-2, ale to nie jedyny system, z którego możemy korzystać. Ważne jest to, by umieścić blisko Zlatana piłkarza, który wykorzysta wykreowaną przez niego przestrzeń - dodał Pioli.

A Zapytany o przyszłość Polaka, trener Milanu odparł stanowczo, ale niejednoznacznie: - Nadal jest zawodnikiem Milanu.

Rozsadzanego ambicją Piątka status zmiennika w Milanie nie satysfakcjonuje. Niewykluczone, że reprezentant Polski jeszcze w styczniu przeniesie się do Premier League. Zainteresowanie nim wykazują West Ham United, Crystal Palace i Tottenham Hotspur.

Czytaj również -> Boniek: Piątek w Tottenhamie to rozwiązanie dobre dla wszystkich

Komentarze (26)
avatar
Cheers
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Milan jest w kryzysie i fazie przebudowy. Nie zdziwię się jak w ciągu najbliższego roku wymienią tam 3/4 drużyny i trenera. 
avatar
prym
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pioli będzie następny po Piątku,to ograniczony trener Piątek z Ibrą dostałby więcej podań niż od całego zespołu ale Pioli tego nie spróbuje przez swoje ograniczenia.Z despotą nic wielkiego Mila Czytaj całość
avatar
Krystyna Kamphorst
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie znecajcie sie hejterzy na Piątku 
avatar
Przemek Czereszewski
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież już miał być w Tottenhamie 
avatar
krzynek
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Piątek gra tak jak potrafi i zarabia tyle ile klub zapłacił a kto się czuje zawiedziony to ma pecha, nigdy nie wspominał że będzie jak Lewy..