Kacper to chyba pierwszy polski talent, który znalazł się na celowniku znanych europejskich marek, urodzony już po EURO 2012. O obiecującym początku jego miejmy nadzieję długiej i pełnej sukcesów kariery, pisze dziennik "Sport".
Piłkę nożną zaczął trenować pod okiem ojca Artura, byłego piłkarza Naprzodu Rydułtowy, gdy miał zaledwie 18 miesięcy. Tata Kacpra regularnie dokumentuje piłkarski rozwój syna w internecie. Dzięki temu jesienią ubiegłego roku Bywalcem zainteresowała się Benfica i zaprosiła go na testy.
Młodziutki adept futbolu przyjechał na testy razem z ojcem w czasie ferii zimowych i wypadł bardzo dobrze, w meczu ligowym strzelił aż 4 gole. Analitycy klubu z Lizbony oszacowali potencjał Kacpra, uznali go za wystarczający i złożyli jego rodzicom propozycję przeprowadzki do Lizbony.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
Czytaj także:
Chłopcy, którzy mogą zostać piłkarzami. Michał Żuk nadzieją Barcelony. Miłosz też dobrze kopie
- Rozważamy to. Czekamy na konkrety, to byłaby diametralna zmiana życia, jak urodzenie się na nowo - mówi "Sportowi" Artur Bywalec, który od początku kładł nacisk przede wszystkim na doskonalenie techniki syna. I teraz to właśnie technika jest ogromnym atutem Kacpra, górował nią nawet nad rówieśnikami z Portugalii.
Obecnie chłopiec jest zawodnikiem w akademii Zagłębia Sosnowiec. Szansa, by zamienił Śląsk na Lizbonę jest ponoć bardzo duża.
Umiejętności Kacpra można oglądać na jego fanpage'u na Facebooku, który obserwuje prawie 35 tysięcy osób. Niektóre zamieszczane tam filmiki mają nawet powyżej 100 tysięcy wyświetleń.