Ligue 1. Marcin Bułka pewny siebie. "Jestem lepszy od większości tych bramkarzy, którzy grają"

Getty Images / Aurelien Meunier - PSG / Na zdjęciu: Marcin Bułka
Getty Images / Aurelien Meunier - PSG / Na zdjęciu: Marcin Bułka

Marcin Bułka w tym sezonie rozegrał tylko jeden mecz. Polski bramkarz jednak nie uważa, by marnował czas w Paris Saint-Germain. Zdradził też, że rozmawiał z Thomasem Tuchelem o najbliższej przyszłości.

CV Marcina Bułki robi wrażenie. Najpierw był w Chelsea, a teraz jest zawodnikiem Paris Saint-Germain. Problem w tym, że za tym nie stoją liczby. W tym sezonie 20-letni bramkarz rozegrał tylko jedno spotkanie na początku rozgrywek w Ligue 1. Na razie nie zapowiada się, by wygryzł ze składu Keylora Navasa.

Polak jednak nic sobie z tego nie robi. Uważa wręcz, że rozwija się lepiej, niż inni bramkarze. Dodał także, że ma za sobą rozmowę z trenerem Thomasem Tuchelem.

- Trzy lata nie grałem, ale jestem lepszy od większości tych bramkarzy, którzy grają. Nie zależy to tylko ode mnie, przyszedłem do klubu, jak był jeszcze inny dyrektor sportowy. Jestem przekonany, że zagram jeszcze w tym sezonie w Ligue 1, rozmawiałem o tym z Thomasem Tuchelem - mówi Bułka w programie "Foot Truck".

Na pewno jednego można pozazdrościć polskiemu bramkarzowi. Na co dzień ma okazję trenować m.in. z Neymarem i Kylianem Mbappe. Jacy oni są z dala od kamer?

- Neymar ma inne rytuały. 90 proc. zawodników wchodzi w słuchawkach, nie odzywają się, skupiają się na meczu. On wchodzi, tańczy i ogląda Counter Strike'a. Gdyby miał styl Cristiano Ronaldo i tyle pracował, nie byłby tak dobry, jak jest. Mbappe przypomina mi Ronaldo. Jest bezpośredni w strzelaniu, nie bawi się. Trudno przewidzieć jego grę. Jest komunikatywny, zawsze bardzo dużo gada - zdradza.

Ligue 1. Paris Saint-Germain - Olympique Lyon: mistrz Francji wygrał hit kolejki po trudnej przeprawie >>

Transfery. Real Madryt będzie musiał poczekać na Kyliana Mbappe. Paris Saint-Germain nie sprzeda Francuza >>

ZOBACZ WIDEO: Miliony w błoto?! Szejkowie chyba nie wiedzieli, co robią

Źródło artykułu: