Kęska wraca do Stalowej Woli / Przed meczem Stal - ŁKS

Piłkarz ten tegoroczny sezon zaczynał grając w zielono-czarnych barwach klubu ze Stalowej Woli. W przerwie zimowej przeniósł się on jednak na Mazowsze, do ŁKS-u. Teraz w sobotę przyjdzie mu się zmierzyć z byłymi kolegami.

W Łomży od dłuższego już czasu problemów nie brakuje. Wiadomo, że klub od dawna ma ogromne problemy finansowe. W trakcie przerwy zimowej w ŁKS-ie działał kurator, zespołowi groziło nawet wycofanie z rozgrywek. Sytuacja jednak w miarę się ustabilizowała, wybrano nowego trenera, którym został Witold Mroziewski. Od początku rozgrywek wiosennych zespół spisywał się fatalnie. W pięciu meczach rozegranych po przerwie zimowej piłkarze ŁKS zdobyli tylko jeden punkt remisując na własnym boisku z Odrą Opole. We wtorek zarząd klubu zaniepokojony wynikami zespołu postanowił rozwiązać kontrakt z trenerem Mroziewskim. Prezes ŁKS-u Leszek Gołaszewski zapowiedział, że nazwisko nowego trenera poznamy za kilka dni, a do tego czasu zajęcia treningowe prowadził będzie asystent dotychczasowego trenera, Dariusz Kossakowski. Nieciekawie wygląda więc sytuacja tego zespołu przed meczem ze Stalą. Sebastian Kęska zapytany przez nas czy motywuje się specjalnie na to spotkanie ze spokojem odpowiada: - Nie, nie. Ja już jestem za stary na takie rzeczy. Piłkarz nie zaprzecza jednak, że gdy zostanie poproszony o wskazówki mające pomóc drużynie w potyczce ze Stalą chętnie ich udzieli. - Na pewno trener będzie się pytał o jakieś szczegóły. Co będę wiedział to podpowiem - mówi Kęska.

O przyczynach odejścia ze Stali zawodnik występujący głównie na pozycji prawego pomocnika nie chce się wypowiadać: - Można o tym długo opowiadać - lakonicznie stwierdza piłkarz.

W Stalowej Woli problemów także nie brakuje, są one głównie związane z kontuzjami zawodników z podstawowej jedenastki. W meczu na pewno nie wystąpi Longinus Uwakwe, niepewny jest występ Abela Salamiego, Jacka Maciorowskiego oraz Przemysława Pałkusa. - Longinusa czeka jeszcze co najmniej trzytygodniowa przerwa w grze - mówi masażysta zespołu, Bartłomiej Patkiewicz. - Salami wznowił treningi. Trudno powiedzieć czy na Łomżę Maciorowski będzie gotowy do gry. Jeśli i on mi wyleci, to nie wiem kim będę miał grać - stwierdza szkoleniowiec Stali Stalowa Wola, Władysław Łach.

Sobotnie spotkanie będzie bardzo ważne dla obu zespołów. Będzie to potyczka pomiędzy zespołami bezpośrednio walczącymi o utrzymanie w lidze. Dla Stali liczą się trzy punkty, które pozwolą temu zespołowi zwiększyć przewagę nad strefą bezpośrednio zagrożoną degradacją z ligi. Dla ŁKS-u sukcesem będzie wywalczenie choćby jednego punktu, który da piłkarzom i kibicom iskierkę nadziei na utrzymanie.

Źródło artykułu: