To temat, który od czasu pamiętnej afery na PGE Narodowym w Warszawie podczas meczu ze Słowenią wzbudzał ogromne zainteresowanie. Podczas spotkania reprezentacji Polski murawa była w katastrofalnym stanie, zawodnicy się ślizgali, wszędzie był rozsypany piach. Dlatego ostatni przetarg był obwarowany bardzo drastycznymi wymogami. Dla nowych władz stadionu priorytetem jest, by murawa na finał Pucharu Polski (2 maja) i mecz towarzyski z Rosją (2 czerwca) była w idealnym stanie.
Ostatecznie trzy firmy złożyły oferty. Jak powiedzieli nam członkowie komisji przetargowej, "przy tak zaostrzonych wymogach jedynym kryterium przy wyborze była cena".
Najkorzystniejszą złożyła warszawska firma Dropservice: 1 678 320 złotych brutto, niewiele wyższą inna warszawska firma - Tamex: 1 691 416 złotych brutto. Trzecia firma, G&Syn z Torunia wyceniła usługę na 1 955 700 złotych brutto. Nie wystartowała firma Trawnik odpowiedzialna za katastrofę na Narodowym.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Firma Dropservice to jedna z wiodących firm w branży, kładzie m.in. murawy w powstającym obecnie ośrodku szkoleniowym Legii Warszawa w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.
Teraz komisja ma 30 dni na podjęcie decyzji, czy akceptuje wynik przetargu. Zapewniono nas jednak, że zostanie ona podjęta jeszcze w tym tygodniu. Problem polega na tym, że PGE Narodowy miał zamiar zapłacić nie więcej niż 1,1 mln złotych. Dlatego ma prawo unieważnić przetarg.
- Znamy terminy spotkań, na pewno wszystko będzie rozstrzygnięte - uspokaja Włodzimierz Dola prezes spółki PL 2012, operatora PGE Narodowego.