La Liga. Neymar znów żąda pieniędzy od Barcelony. To może utrudnić jego powrót na Camp Nou

PAP/EPA / SASCHA STEINBACH / Na zdjęciu: Neymar (w środku) i Łukasz Piszczek (z prawej) walczą o piłkę
PAP/EPA / SASCHA STEINBACH / Na zdjęciu: Neymar (w środku) i Łukasz Piszczek (z prawej) walczą o piłkę

Walka o pieniądze między Neymarem a Barceloną odsłona trzecia. Tym razem napastnik Paris Saint-Germain chciałby od swojego byłego pracodawcy 6,5 miliona euro za nieprzewidziane wydatki podatkowe. To żądanie może utrudnić jego powrót na Camp Nou.

Hiszpański "El Mundo" poinformował, że Neymar po raz kolejny pozwie Barcelonę. Tym razem będzie domagał się 6,5 miliona odszkodowania za nieprzewidziane wydatki podatkowe, z którymi musiał zmierzyć się w 2013 roku po podpisaniu fikcyjnych umów z klubem.

Barcelonę za te fikcyjne umowy ukarano. Kwoty z nich wynikające zostały jednak uznane za wynagrodzenie. Tym samym były opodatkowane i Neymar musiał rozliczyć się z nich z fiskusem. Teraz domaga się, żeby Barcelona zwróciła mu poniesione na rzecz fiskusa koszty w wysokości 6,5 miliona euro.

Działacze klubowi nie zgadzają się jednak z Brazylijczykiem. Uważają, że w tej sytuacji nie powinni mu zwracać pieniędzy, dlatego cała sytuacja trafi do sądu. Jak wyliczyli hiszpańscy dziennikarze, Neymar sądzi się ze swoim byłym klubem o łączną kwotę 38,6 miliona euro.

Dziennikarze "Mundo Deportivo" dziwią się, że właśnie teraz Neymar po raz kolejny chce procesować się z Barceloną. Nadal nie jest zadowolony z pobytu w Paris Saint-Germain i najprawdopodobniej latem drugi rok z rzędu będzie mocno naciskał na powrotny transfer do Barcelony. Kłótnia o odszkodowanie w wysokości 6,5 miliona euro i tak trudne negocjacje transferowe może tylko skomplikować.

Czytaj także:
Thomas Tuchel broni Neymara. "To była ludzka reakcja"
Kibice Paris Saint Germain mają dość. Wymowny transparent w kierunku Neymara, Mbappe i Silvy

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii

Komentarze (0)