To był bolesny policzek dla bramkarza, który od swoich kibiców usłyszał "precz!". Długo się wahał, czy w ogóle podejść do nich po takiej kompromitacji. W końcu podszedł i dostał jasny przekaz, że ma się wynosić z klubu. Popłakał się, koledzy odprowadzili go do szatni. Alexander Nuebel przeżywa trudne chwile w Schalke 04.
Wróg publiczny nr 1
Od połowy grudnia jest w koszmarnej formie. Zaczęło się w połowie grudnia, gdy znokautował Mijata Gacinovicia z Eintrachtu Frankfurt i został zawieszony na cztery mecze. Nuebel przed własnym polem karnym wyskoczył do piłki i wyprostowaną nogą trafił w rywala. Dwa tygodnie temu puścił gola już w 54. sekundzie meczu z RB Lipsk (0:5). Marcel Sabitzer trafił z dystansu. A w ostatnią sobotę całkowicie się ośmieszył i między nogami bezradnie wypuścił piłkę po strzale Floriana Kainza w blamażu z 1. FC Koeln (0:3). "Kabaret" - tak szybko spuentowano jego popis.
Statystycy wyliczyli, że 23-latek zawinił w tym sezonie przy czterech bramkach. To najgorszy wynik w Bundeslidze. Po całym świecie krążą powtórki z jego pomyłkami. Bramkarz został wystawiony na wielką falę hejtu. To ogromna próba charakteru.
[b]ZOBACZ WIDEO: gole Lewandowskiego z Paderborn
[/b]
- W takich momentach poznaje się, czy jesteś naprawdę dobrym bramkarzem. Pomyłki będą się za tobą ciągnąć. Musisz o nich zapomnieć i myśleć pozytywnie- tłumaczy dla "Sky" Toni Schumacher, były reprezentant Niemiec.
Dalej poszedł dyrektor sportowy Schalke, Jochen Schneider. - Dziesięć lat temu poruszyła nas śmierć Roberta Enke. A teraz wylewamy podobną złość na chłopaka, który popełnił błąd - przyznał. Schneider porównał Nuebela do Enke, który również mierzył się z obraźliwymi komentarzami po swoich błędach. Od lat mierzył się z depresją. W 2009 roku popełnił samobójstwo rzucając się pod pociąg.
- Robert miał poważną chorobę, nie wolno jej porównywać. Nie rozumiem tego. Schneider chciał chronić swojego piłkarza, ale to było bez smaku - skomentował na łamach "TZ" Frank Rost, były bramkarz Schalke.
Jak Neuer
W kilka tygodni Nuebel stał się antybohaterem. Dla Gelsenkirchen jest wrogiem publicznym nr 1. I to nie tylko przez pomyłki na boisku. Na początku roku podpisał kontrakt z odwiecznym wrogiem Schalke i latem dołączy do Bayernu Monachium. Kibice poczuli się zdradzeni jak w 2011 roku, gdy na podobny ruch zdecydował się Manuel Neuer. Przez to stracił opaskę kapitana, niektórzy myśleli, że już więcej nie zagra dla Die Knappen. Nad jego kolejnymi występami spekulacje znowu ruszyły po katastrofalnych błędach.
Mimo to eksperci typują, że bramkarz Schalke będzie jego naturalnym następcą w reprezentacji Niemiec i Bayernie. - Alex zawsze grał bardzo dobrze nogami. Kiedy masz go w zespole, połowa roboty jest już wykonana. Wiesz, że zawsze możesz podać do niego piłkę. Wyobrażam sobie, że w kadrze będzie nr 1 - zapowiadał już w Paderborn jego kolega, Eric Kroll. Już tam nazywali Nuebela "Manuelem".
Schumacher również podkreślał zalety młodego bramkarza. Przy tym zwracał uwagę na jego jedną wadę. - Fantastyczne reakcje, pewny siebie, rozumie futbol. Ale dla mnie czasem podejmuje zbyt ryzykowne decyzje - ocenił.
We wtorek Nuebel ma wielką szansę, by zmierzyć się z Neuerem. Pogrążone w kryzysie Schalke zagra w Pucharze Niemiec z Bayernem wygrało w weekend 6:0 z Hoffenheim. David Wagner ma duży ból głowy - kogo postawić w bramce. Do wyboru ma Nuebela i Markusa Schuberta, który dopiero wrócił po kontuzji.
Początek meczu Schalke - Bayern o godzinie 20:45.
Czytaj też:
Flick zadowolony z postawy zespołu bez Lewandowskiego
Liga Narodów UEFA: Polska może zagrać z potęgami europejskiego futbolu