O tym, że UEFA nie żartuje z karami po wykryciu nieprawidłowości w sprawach finansowych, przekonali się ostatnio kibice Manchester City. Wskutek niejasnych procesów zachodzących w angielskim klubie w latach 2012-2016 drużyna Pepa Guardioli została wyrzucona z pucharów na 2 sezony i musi zapłacić 30 mln euro (więcej TUTAJ). Teraz na celowniku UEFA znalazły się dwa kluby: Lechia Gdańsk i Olympique Marsylia.
Wydział europejskiej federacji, zajmujący się analizą finansowych sprawozdań, przyjrzał się dokumentom nadesłanym przez trójmiejski klub. Lechia nie złożyła sprawozdania finansowego za poprzedni rok w terminie. Działacze tłumaczą, że opóźnienie było spodziewane i są w kontakcie z UEFA.
"Lechia Gdańsk nie dostarczyła do komisji śledczej CFCB raportu finansowego wymaganego w sezonie 2019/20" - czytamy w komunikacie. Do 15 stycznia UEFA powinna dostać finansowy raport. Tak się nie stało, bo - jak wyjaśniła Lechia - w klubie trwało badanie sprawozdania biegłego rewidenta, który przeprowadzał kontrolę finansów.
Pomorski klub informował UEFA, że dotrzymanie terminu nie będzie możliwe. - O tym fakcie poinformowaliśmy UEFA od razu i do dzisiaj pozostajemy z przedstawicielami Unii w stałym kontakcie. Zapewniliśmy również, że tak szybko, jak tylko biegły rewident zatwierdzi sprawozdanie finansowe za poprzedni rok, niezwłocznie przekażemy wymagane dokumenty do siedziby UEFA w Szwajcarii - poinformowali przedstawiciele z Gdańska w oficjalnym komunikacie.
Nie wiadomo na razie, jak zakończy się ta sprawa. W dużo gorszej sytuacji jest klub z Marsylii, który nie zastosował się do umowy zawartej w poprzednim roku, a dotyczącej wysokości wydatków. Tu kara może nawet skończyć się wykluczeniem z udziału w Lidze Mistrzów. OM zajmuje drugie miejsce w lidze francuskiej.
CZYTAJ TAKŻE Liga Mistrzów. Manchester City nie zgadza się z karą. Działacze mówią, że zarzuty są nieprawdziwe
CZYTAJ TAKŻE Premier League. Manchester City może stracić mistrzostwo Anglii z 2014 roku
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dopiero marzec, a bramkę roku już znamy? Fenomenalny wolej!