"Przeprowadziliśmy szczegółowe badanie okoliczności śmierci pana Sali. To złożone dochodzenie obejmujące zbadanie dużej liczby dowodów" - cytuje oświadczenie policji "Daily Mirror". Dodano, że nie zostaną postawione zarzuty 64-letniemu mężczyźnie.
Swoje dochodzenie wciąż prowadzi Urząd Lotnictwa Cywilnego, który stara się dokładnie ustalić, co się stało podczas feralnego lotu 21 stycznia 2019 roku.
Argentyński piłkarz w trakcie lotu nad kanałem La Manche kontaktował się z rodziną, informując o słabej kondycji maszyny. "Wygląda tak, jakby miała się rozpaść. Tato, naprawdę się boję" - pisał do ojca.
Wrak samolotu został odnaleziony 3 lutego. Kilka dni później wydobyto z niego ciało Emiliano Sali. Przyczyną śmierci piłkarza było zatrucie tlenkiem węgla.
Zobacz wideo: najlepsze gole Chelsea przeciwko Liverpoolowi
Argentyńczyk dwa dni przed tragicznym lotem podpisał kontrakt z Cardiff City, do którego miał się przenieść z FC Nantes.
Zginął również pilot David Ibbotson. Ciała 59-latka nie odnaleziono do dzisiaj.
Zobacz także: Liga Mistrzów i koronawirus. Kibice Valencii nie posłuchali. Wielki tłum pod stadionem
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Jeden z chorych mógł się zarazić od osoby, która pojechała na mecz Inter - Sampdoria