Koronawirus. Andrij Szewczenko: Jest jak po wybuchu w Czarnobylu
Zamiast przygotowywać Ukrainę do towarzyskiego meczu z Polską, Andrij Szewczenko odbywa kwarantannę w domu pod Londynem. - Sytuacja z koronawirusem przypomina mi wybuch w Czarnobylu - mówi laureat Złotej Piłki "France Football" z 2004 roku.
Ludzie piłki, wykorzystując swój wpływ na setki milionów fanów futbolu na całym świecie, apelują o właściwe zachowania mające na celu wyhamowanie rozprzestrzeniania się zarazy. Podobnie postępuje Andrij Szewczenko.
- Mieszkam niedaleko Londynu, pod miastem. Jestem zamknięty od dziesięciu dni. Przeżywamy ten trudny czas z nadzieją na to, że sytuacja się poprawi. Jedynym rozwiązaniem jest przestrzeganie zasad ustalonych przez rządzących: zostać w domu i pozwalać lekarzom wykonywać ich pracę - zaapelował Ukrainiec w rozmowie ze Sky Sport Italia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Urubko pokazuje, co robić podczas epidemii koronawirusa- Doświadczyłem już czegoś bardzo podobnego, kiedy miałem dziewięć lat i doszło do wybuchu w elektrowni w Czarnobylu. To był trudny czas. Jedynym wyjściem było zaufać decyzjom rządu. Nie musimy robić głupich rzeczy, zwłaszcza wychodzić z domu - dodał były gwiazdor Milanu i Chelsea.
Gdy doszło do katastrofy w elektrowni, Szewczenko mieszkał z rodzicami w położonym 125 km od Czarnobylu w Obołoniu, z którego rodzina piłkarza została ewakuowana.
- Wszyscy lekarze, pielęgniarki, wolontariusze na świecie wykonują świetną robotę. Dziękuję im wszystkim. Oni są prawdziwymi bohaterami naszych czasów - podkreślił Szewczenko.
- Nie wiemy, czy mamy wirusa, czy nie. Ktoś może być zakażony i o tym nie wiedząc, będzie zarażał innych. Nie możemy myśleć tylko o sobie - musimy myśleć też o innych - zakończył selekcjoner reprezentacji Ukrainy.
Wg oficjalnych informacji (stan na niedzielę godz 7:00) na Ukrainie jest 356 zakażonych osób, zmarło 9.
Czytaj również -> Szczęsny zrzekł się czterech pensji
Czytaj również -> Suarez pomaga rodakom
Czytaj również -> Suarez pomaga rodakom