Transfery. Były trener Napoli chce Arkadiusza Milika. Everton włącza się do walki o Polaka

Getty Images / Alessandro Sabattini / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik i Carlo Ancelotti
Getty Images / Alessandro Sabattini / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik i Carlo Ancelotti

Carlo Ancelotti chce sprowadzić do Evertonu swojego byłego piłkarza - Arkadiusza Milika. Anglicy przedstawili już pierwszą ofertę Napoli.

W ciągu ostatnich tygodni Arkadiusz Milik znacznie oddalił się od SSC Napoli. Polski napastnik nie może dojść z klubem do porozumienia ws. nowego kontraktu i coraz więcej ekip jest zainteresowanych pozyskaniem kadrowicza Jerzego Brzęczka. Niewykluczone, że 26-latek trafi do Evertonu, którego menadżerem jest aktualnie Carlo Ancelotti.

Włoski trener doskonale zna Milika z pracy w Napoli. W sezonie 2018/2019 i na początku trwających rozgrywek Polak pod wodzą znanego szkoleniowca zagrał w 55 meczach, w których zdobył aż 27 goli.

Serwis "AreaNapoli.it" donosi, że Everton wysłał już propozycję do Napoli w wysokości 30-35 mln euro, ale prezes Aurelio De Laurentiis oczekuje ok. 45-50 mln za Polaka. Jeśli "The Toffees" przystaną na ofertę szefa aktualnych wicemistrzów Włoch, Milik będzie mógł liczyć na pensję w wysokości 4 mln za sezon w Liverpoolu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można zazdrościć Milikowi widoków podczas treningu

Włoski portal wśród zainteresowanych Milikiem wymienia też Sevilla FC. Problem w tym, że Hiszpanie nie są w stanie zaoferować Napoli więcej niż 25-30 mln za Polaka. Ponadto sytuację najlepszego strzelca klubu z Neapolu obserwuje Tottenham Hotspur. Celem numer jeden "Kogutów" ma być jednak Odsonne Edouard z Celtiku Glasgow.

Milika wymienia się też w gronie potencjalnych następców Zlatana Ibrahimovicia w AC Milan, a także Diego Costy w Atletico Madryt (więcej TUTAJ).

Kontrakt Milika z Napoli wygasa w czerwcu 2021 roku. Według włoskich mediów, Polak nie chce się zgodzić na przedłużenie umowy nie ze względu na proponowane pieniądze, ale pozycję w klubie po tym jak swój kontrakt prolongował Dries Mertens (więcej TUTAJ).

Komentarze (0)