Kotorowski przedłuży passę na Łazienkowskiej?

Już w najbliższy weekend Legia Warszawa zagra z Lechem Poznań. Będzie to hitowy pojedynek i oba zespoły już teraz skupiają się tylko na tym spotkaniu. Legioniści mogą mieć problem z pokonaniem bramkarza Kolejorza Krzysztofa Kotorowskiego, który od 290. minut pozostaje z czystym kontem w lidze.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Kotorowski ostatnią bramkę puścił w meczu z Wisłą Kraków 15 marca. Wówczas w 70. minucie pokonał go Paweł Brożek, ale od tamtego czasu 32-letni golkiper zachowuje czyste konto. Nie pokonali go piłkarze PGE GKS Bełchatów, Górnika Zabrze i ostatnio Odry Wodzisław, chociaż we wszystkich tych spotkaniach Kotorowski popisywał się bardzo dobrymi interwencjami. - To, że Lech nie traci bramek, to nie tylko moja zasługa, ale całego zespołu - mówi Sportowym Faktom bramkarz Lecha Poznań. - Gramy bardzo dobrze w defensywie i wygrywamy mecze. Niektóre interwencje były rzeczywiście fajne, ale w ogóle to Lech gra troszkę inną piłkę - przede wszystkim bardziej skuteczną i to jest najważniejsze - dodaje po chwili.

Kotorowski bronił w bardzo trudnych sytuacjach, ale teraz ciężko jest mu przypomnieć sobie najtrudniejszy strzał do obrony. - Ciężko mi jest sobie przypomnieć teraz jakiś szczególnie ciężki strzał. Ja powiem tak: teraz mam w głowie tylko mecz z Legią Warszawa i nie wracam do tego, co było. Koncentruję się na meczu tylko przy Łazienkowskiej - tłumaczy golkiper Kolejorza, który jednak po chwili odtwarza sobie w pamięci ostatnie pojedynki: - Wprawdzie było tam kilka groźnych strzałów w Bełchatowie, Zabrzu czy ostatnio strzelał nasz dobry kolega Ilian Micanski, ale nie jestem w stanie powiedzieć, który był najtrudniejszy.

Lech Poznań czekają teraz dwa bardzo trudne sprawdziany. Pierwszy na Łazienkowskiej z Legią, ale już za tydzień Kolejorz na Bułgarskiej zagra z Groclinem Grodzisk Wlkp. Najbliżsi przeciwnicy Lecha to zespoły, z którymi klub z Poznania rywalizuje bezpośrednio o drugie miejsce w tabeli. Kotorowski zdaje sobie sprawę z powagi tych pojedynków, ale zaznacza, że później czeka Lecha jeszcze kilka kolejek do rozegrania i mecze z Legią oraz Groclinem nie zadecydują w tak dużym spotkaniu o końcowym układzie tabeli. - Może nie bezpośrednio zaważą te mecze, ale dużo dadzą do myślenia nam i innym. Jeśliby nie przegralibyśmy tych meczów, to ciągle bylibyśmy w grze. Dodatkowo po tych spotkaniach z Legią i Groclinem są jeszcze inne, więc spokojnie. To są bardzo ważne pojedynki, ale nie najważniejsze, bo w kolejnych też można zdobyć przecież trzy punkty - tłumaczy golkiper Lecha.

Warto też dodać, że Kolejorz jest w nieco lepszej sytuacji od wspomnianej Legii czy Groclinu. Wojskowi jak i Dyskobolia nadal występują jeszcze w Pucharze Polski oraz w Pucharze Ekstraklasy i muszą grać co trzy dni. Lech natomiast może skupić się wyłącznie na lidze. - Na pewno jest to jakiś plus po naszej stronie, bo Legia i Groclin grały teraz w środku tygodnia w Pucharze Polski. My może nie odpoczywaliśmy, ale mieliśmy lżej, bo były jednie treningi. Podczas meczu wiadomo, że można się bardziej zmęczyć, więc myślę, że jesteśmy w nieco lepszej sytuacji od nich - zakończył Krzysztof Kotorowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×