Koronawirus. Bez efektu domina. Kluby PKO Ekstraklasy powolnie obcinają pensje

Newspix / Łukasz Skwiot / Na zdjęciu: Pedro Tiba (Lech Poznań)
Newspix / Łukasz Skwiot / Na zdjęciu: Pedro Tiba (Lech Poznań)

Sześć klubów PKO Ekstraklasy zredukowało lub zamroziło zarobki części pracowników. Reszta nadal negocjuje. Niekoniecznie w dobrej atmosferze.

Koronawirus wpędza w kryzys kluby PKO Ekstraklasy. Liga jest zawieszona od 13 marca co najmniej do 26 kwietnia. Bez zarobków z dnia meczowego trzeba zacisnąć pasa. Na razie drużyny nie kwapią się do redukcji wynagrodzeń, która pozwoli im przetrwać pandemię.

Cztery oficjalnie redukują

Dotąd tylko cztery kluby zdecydowały się na cięcia pensji zawodników. Oficjalnie potwierdziły to Wisła PłockPogoń Szczecin i Wisła Kraków które zredukowały wynagrodzenia o 50 procent zgodnie z uchwałą Ekstraklasy S.A. Taka sytuacja potrwa do wznowienia rozgrywek lub do 30 czerwca. Według naszych informacji zarobki piłkarzy uszczuplono także w Lechu Poznań, ale nie wiadomo o ile.

Czwarty klub, Lechia Gdańsk, uciął o połowę gaże tylko członkom zarządu. Teraz czekają ich rozmowy z piłkarzami. Będą niezwykle trudne. Klub zalega z wypłatą wynagrodzeń. Z tego powodu swój kontrakt rozwiązał w ubiegłym tygodniu Sławomir Peszko, a wcześniej Rafał Wolski. Podobnie planuje zrobić też Błażej Augustyn o czym informował "Super Express".

ZOBACZ WIDEO: Jak piłka nożna będzie wyglądać po epidemii koronawirusa? "To bardzo poważnie zachwieje klubami"

O problemach finansowych Lechii mówiło się już jesienią. Z kolei w grudniu zaskoczyła wiadomość, że piłkarze ostatnie przelewy dostali we wrześniu. Wtedy udało się spłacić zobowiązania. Odejście Artura Sobiecha, a potem rozwiązane umowy Peszki i Wolskiego alarmują, że sytuacja w Gdańsku znowu jest bardzo napięta.

Byli pierwsi

Bez interwencji Ekstraklasy dogadali się w Śląsku Wrocław. Już pod koniec marca klub dał przykład reszcie i podał, że piłkarze sami wyszli z inicjatywą zamrożenia ok. 70 procent ich wynagrodzeń.

- Widzimy co się dzieje na ulicach, wszystko jest pozamykane, inne branże także mają dużo problemów. Całą szatnią zdecydowaliśmy telefonicznie, że zamrożenie naszych pensji w tym trudnym okresie będzie słusznym rozwiązaniem. Tę sytuację trzeba pokonać razem - mówił nam obrońca Śląska, Wojciech Golla (więcej TUTAJ).

Wrocławianie zebrali wiele pochwał, ale nie wywołali efektu domina

Rozmawiają, zwalniają

Pieniądze najmocniej poróżniły w Jagiellonii Białystok. Piłkarze i działacze nie dogadali się ws. obniżek pensji. A konflikt przeniósł się do mediów. Na łamach prasy dyskutowali ze sobą już kapitan Taras Romanczuk i Cezary Kulesza.

- Priorytetem jest dla mnie utrzymanie klubu. Żebyśmy mogli wyjść z tej sytuacji, potrzebuję wsparcia przede wszystkim zawodników. Koszty ich wynagrodzeń to około 60 procent kosztów klubu. Najważniejsze by oni zrozumieli, że jeśli dziś nie zejdą z umów, to za kilka miesięcy nie będą mieli pracy - mówił dla WP SportoweFakty prezes "Jagi".

Do porozumienia nie doszli także w Legia Warszawa. Według "SE" piłkarze nie zaakceptowali propozycji obniżenia wynagrodzeń o połowę. Rozmowy w klubie cały czas trwają. A ofiarami pandemii i przeciągających się negocjacji zostali pracownicy działu marketingu i klubowych mediów. 40 osób z tych sekcji dostało wypowiedzenia.

Zwolniony został także Jarosław Kaszowski, były zasłużony piłkarz Piasta Gliwice, a ostatnio jego pracownik w dziale marketingu. Odejście "Kaszy" oburzyło dużą część środowiska związanego z mistrzem Polski. W mediach rozbrzmiał konflikt Kaszowskiego ze Zbigniewem Kałużą. Współwłaściciel Piasta tłumaczył, że Kaszowski był nieefektywny. Jednak zwolnienie zasłużonej postaci akurat w takim momencie nie świadczy najlepiej o działaniach klubu.

Zweryfikowaliśmy, że z piłkarzami negocjują jeszcze Cracovia, ŁKS i Raków Częstochowa. - W najbliższym czasie mają się rozpocząć rozmowy zawodników z zarządem klubu. Jak podkreślał właściciel Rakowa, każda z tych rozmów będzie przeprowadzana indywidualne, więc to nie będzie podejście ogólnikowe i dotyczące wszystkich - opowiada dla "Interii" Daria Wollenberg, rzeczniczka prasowa beniaminka.

Komentarze (1)
avatar
bolo6781
5.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to jest tak panie kulesza jak sie sciaga szrot z balkanow teraz placz i płać