Jak Smuda porównałby obecnego Lecha, z Legią, którą prowadził od 1999 do 2001 roku? - Lech jest organizacyjnie zdecydowanie lepszy. Legia miała wtedy jednak w kadrze więcej reprezentantów i doświadczonych zawodników - mówi Franciszek Smuda.
"Franz" zapowiada walkę o zwycięstwo w sobotnim meczu. Kolejorz nie wygrał w stolicy od trzynastu lat, więc na pewno byłby to spory wyczyn. Kilkukrotnie udało mu się wygrywać na stadionie Legii ze swoimi klubami. Jednym z bardziej spektakularnych zwycięstw było to, które odniósł w 2005 roku, gdy był szkoleniowcem Odry Wodzisław. Jego podopieczni wygrali wtedy 1:0, dzięki bramce Jana Wosia. - Odra nie miała takiego potencjału, jak my mamy teraz. Nie mieliśmy napastnika, tylko pomocnikami atakowaliśmy - wspomina trener Lecha.
Jego zdaniem zwycięstwa z Legią na jej stadionie to coś wspaniałego. - Zwycięstwa na Legii smakują najlepiej. Przyjezdnym na Łazienkowskiej gra się dobrze. Nie wiem jaka jest obecnie sytuacja z kibicami, czy już dopingują, czy nie, ale jeśli tak, to atmosfera jest świetna, Legia jest pod ciśnieniem, więc goście nie mają nic do stracenia - dodaje "Franz".
Smuda pytany o to, w którym klubie jest większa presja wyniku nie potrafi jednoznacznie wskazać odpowiedzi. - Presja jest niesamowita, zarówno w Poznaniu, jak i Warszawie. Na mecze Lecha przychodzi więcej kibiców, więc tu presja jest jednak większa.. To są kluby, które muszą być wiodącymi drużynami w polskiej piłce - mówi jeden z najbardziej utytułowanych polskich trenerów.
Jaki wynik zadowoli Smudę? Lech na pewno jedzie walczyć o zwycięstwo, ale remis nie przekreśla szans na zdobycie wicemistrzostwa. - Wszystko trzeba przyjąć co Bóg da. W ciemno remisu bym nie wziął, ale jeśli tak się stanie, to w kalkulacjach wynik ten nie jest taki zły, bo zostało parę spotkań do końca. Legia ma ciężkie spotkanie z Wisłą - zakończył Franciszek Smuda.