Do sytuacji doszło w 2010 roku po pierwszym półfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów, w którym rywalem Interu Mediolan była FC Barcelona. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla włoskiego zespołu. Mario Balotelli miał wtedy rzucić koszulką mediolańskiego klubu o ziemię, a do tego przed spotkaniem w autobusie bez ogródek powiedział swoim kolegom, że to nie będzie udany mecz w jego wykonaniu.
I rzeczywiście nie był to udany występ dla reprezentanta Włoch. Balotelli wszedł na boisko w końcówce, ale nie wniósł nic do gry Interu. Później w Lidze Mistrzów już nie zagrał, a dodajmy, że Inter wygrał wtedy te rozgrywki.
- Rzucenie koszulki na ziemię po ostatnim gwizdku sędziego wcale nie było najgorsze. Przed meczem mówił w autobusie, że będzie grał źle. Obiecałem, że odpłacę mu się, jeśli tak zrobi - powiedział Marco Materazzi, którego cytuje portal football-italia.net.
Materazzi w szatni nie wytrzymał i uderzył Balotellego. - To prawda. Uwielbiałem Mario, ale on naprawdę tego dnia na to zasłużył. Później przyjaźniliśmy się, byliśmy jak bracia, lecz wtedy zrobił coś, czego nie powinien. Wierzyliśmy w niego, zdobył wiele bramek - dodał były reprezentant Włoch. Obrońca mówił też, że poprosił Jose Mourinho - wtedy trenera Interu - by na treningach zestawił go z Balotellim.
W Interze Materazzi spędził dziesięć lat (2001-2011). Jest jedną z legend klubu. Z kolei Balotelli w klubie z Mediolanu grał w latach 2007-2010. Obecnie gra dla Brescii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: lata lecą, a Tomasz Kuszczak wciąż imponuje formą. Potrafiłbyś tak zrobić?
Czytaj także:
Bundesliga. Przełomowa decyzja w Niemczech. Telewizja uratuje kluby
Koronawirus zmienił wszystko. Jan Tomaszewski: Jerzemu Brzęczkowi do widzenia!